Alarm pod namiotem
(inf.własna)
28.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zatrważająco maleje liczba campingów w Polsce. Czyżby nie opłacało się utrzymywać tego typu obiektów, brakuje chętnych do tej formy wypoczynku, a może zwyczajnie ceny są niewspółmiernie wysokie do jakości proponowanych usług.
Spróbujmy się temu przyjrzeć na przykładzie popularnych i masowo odwiedzanych Mazur.
W ostatnich latach gwałtownie spadła ilość turystów przyjeżdżających na campingowy wypoczynek w rejon Giżycka i Węgorzewa. Powoli zamykane są hotele, motele, a także zakłady gastronomiczne - przyczyna prozaiczna - brak klienteli.
W kieszeni średniozamożnego Polaka jest coraz mniej pieniędzy, więc zwyczajnie urlop swój spędza w domu. W budżecie każdej rodziny znaczącą kwotę stanowią opłaty za energię elektryczną, gaz i czynsz.
Te same należności obciążają ajentów i właścicieli campingów. Od paru lat nie podnoszą oni cen w obawie, że młodzież, która najczęściej korzysta z tej formy wypoczynku, po prostu z niej zrezygnuje.
Właściciele campingów od lat nie podnoszą cen, ale rosnące opłaty za gaz, energię elektryczną (wzrost o 149%!), muszą pokrywać z własnej kieszeni, a także płacić podwyższoną stawkę podatku VAT. Największym jednak obciążeniem jest podatek od nieruchomości i gruntów dla sezonowej bazy hotelarskiej i campingów, który wzrósł w ciągu ostatnich czterech lat o 173%!
Od 30 lat funkcjonowania prowadzonego przeze mnie campingu nie było takiej sytuacji by podatki od nieruchomości i gruntów stanowiły 35% sprzedaży i wynosiły łącznie z opłatą za wieczyste użytkowanie 85.000zł - powiedział prezes Przedsiębiorstwa Turystycznego CENTRUM MAZUR SA Władysław Matwiej.
Tymczasem wiele krajów stawia na turystykę i to tę tańszą ofertę - dostępną dla młodzieży, studentów i przeciętnego, niezamożnego obywatela. A właśnie campingi są najczęściej wykorzystywaną i najtańszą urlopową bazą noclegową.
Brak zainteresowania władz lokalnych tym problemem jest przeszkodą nie tylko w rozwoju, ale nawet utrzymaniem dotychczasowej bazy campingowej.
Właścicielom i ajentom pozostanie zaprzestać lub zawiesić działalność - a na takim rozwiązaniu stracimy wszyscy.
Powinien powstać spójny - ogólnokrajowy program, który ochroniłby tę branżę przed upadkiem. Brakuje bowiem niby niewiele - ale jasno sprecyzowanych przepisów, wytyczonych kierunków działań oraz sposobów ich realizacji, prawidłowej promocji, a także kontroli wydawanych na turystykę środków.
Nie może być tak, jak jest do tej pory, że turystyką zarządzają wszyscy - a w praktyce nikt... (ms)