Akcja "Radny plus". Nowoczesna chce prześwietlić wszystkich radnych PiS
Nowoczesna tworzy listę posłów, którzy bez odpowiednich kompetencji dostają stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. Chcą się zająć nie tylko radnymi, ale również "kolegami polityków PiS".
09.06.2017 | aktual.: 09.06.2017 18:35
O rozpoczęciu akcji "Radny plus" poinformowali w Sejmie na specjelnie zwołanej konferencji politycy Nowoczesnej. - Dobra zmiana trwa - rozpoczęła entuzjastycznie szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. - Szkoda, że to jest dobra zmiana dla jednej grupy: dla radnych Prawa i Sprawiedliwości - mówiła. Jak powiedział poseł Marek Sowa, Nowoczesna w każdym regionie przedstawi listę radnych, którzy w największym stopniu stali się beneficjentami "dojnej zmiany". - Tę listę będziemy publikować po to, aby mieszkańcy wiedzieli jak dobrze powodzi się politykom PiS w trakcie ich rządów - mówił.
Jak powiedziała, dziś "nie doświadczenie, nie kwalifikacje, nie kompetencje, ale legitymacja partyjna PiS" robi z radnych "urzędników, a także członków zarządu spółek Skarbu Państwa". - Te dobre zmiany widać także w ich zarobkach - dodała Lubnauer.
Poseł Marek Sowa stwierdził, że interesująca jest "siła zwiększenia dochodów", której beneficjentami są działacze PiS. Jak dodał - "w sposób szczególny grupą ulubioną są radni". Sowa mówił, że można podać przykład wiceprzewodniczącego Sejmiku Dolnośląskiego Krzysztofa Skóry oraz radnego Sejmiku Małopolskiego Pawła Śliwy. Według Nowoczesnej dzięki pracy w spółkach Skarbu Państwa "dochody polityków PiS mogą wzrosnąć nawet dwudziestokrotnie". Sowa stwierdził, że taki wzrost musi budzić wątpliwości i pytania "czy ci ludzie faktycznie na te finanse zasługują, czy mają kompetencje, aby takie funkcje pełnić".
Dodał, że Nowoczesna będzie mówiła o tych, "którzy zmienili swoje miejsce zatrudnienia, o tych którzy dostali prace w spółkach zależnych od Skarbu Państwa, spółkach co do których decyzje kadrowe podejmowane są przez polityków PiS".
Podobną akcję - pod nazwą #Misiewicze - zapoczątkowali politycy Nowoczesnej we wrześniu ub. r. publikując na stronie misiewicze.pl listę osób, które dostały stanowiska w spółkach Skarbu Państwa z rekomendacji PiS.
Określenie "dojna zmiana" pojawiało się także w kontekście rezygnacji Małgorzaty Sadurskiej z funkcji szefowej Kancelarii Prezydenta RP. Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk podał z kolei, że jest ona kandydatką do zarządu PZU. O sprawie tej mówił lider Nowoczesnej Ryszard Petru, komentując, że publikacja w TVP Info kolejnych nagrań z podsłuchów w restauracji "Sowa i Przyjaciele" ma tak naprawdę "przykryć to, jak pani Małgorzata Sadurska wskakuje na 90 tys. zł w spółce Skarbu Państwa".