Afganistan: reporter AFP i jego bliscy zginęli w ataku w Kabulu. Przeżyło jedno dziecko
Niespełna 3-letni Abuzar Ahmad to jedyny członek rodziny reportera AFP Sardara Ahmada, który ocalał z ataku na luksusowy hotel w afgańskiej stolicy Kabulu. Ojciec chłopca, matka oraz dwoje rodzeństwa zginęli od strzałów zamachowców.
Do ataku na pięciogwiazdkowy hotel Serena doszło w ubiegły czwartek. Czterej napastnicy weszli wieczorem do popularnego wśród cudzoziemców hotelu z bronią - jak opisywało PAP - ukrytą w skarpetkach, schowali się w toalecie, a następnie, po trzech godzinach, otworzyli ogień do gości znajdujących się w restauracji.
Zamachowcy zabili dziewięć osób, w tym czworo cudzoziemców, nim siły specjalne powstrzymały napastników. Wśród ofiar znalazł się także reporter francuskiej agencji Agence France Presse (AFP), 40-letni Sardar Ahmad, oraz jego żona, 6-letnia córka i 5-letni syn. Atak przeżyło jedynie najmłodsze dziecko dziennikarza, niespełna trzyletni Abuzar.
Jak podaje AFP, chłopiec został raniony w głowę fragmentem pocisku, ale wraca do zdrowia.
Do ataku przyznali się talibowie. Wszyscy zamachowcy, którzy brali udział w strzelaninie w hotelu, zginęli.
Coraz niespokojniej
5 kwietnia w Afganistanie mają się odbyć wybory prezydenckie; jednak ruch talibów już zapowiedział, że głosowania nie będą spokojne. We wtorek zamachowcy zaatakowali siedzibę komisji wyborczej w stolicy.
Także dalsza przyszłość kraju rodzi obawy obserwatorów. Do końca 2014 r. spod Hindukuszu mają się wycofać międzynarodowe wojska. Czy ekstremiści znów przejmą władzę w Kabulu? - to pytanie zadają sobie eksperci.
Źródła: AFP, PAP, WP.PL.