Afera wokół nagród. Beata Mazurek: Platforma szuka winnego w nas
Polską scenę polityczną zelektryzowała deklaracja prezesa PiS ws. kontrowersyjnych premii dla ministrów. Do sprawy odniosła się Beata Mazurek, która stwierdziła, że "sprawa nagród jest społecznie nieakceptowalna, dlatego wyciągnięto wnioski".
05.04.2018 16:10
Na wniosek Jarosława Kaczyńskiego do laski marszałkowskiej zostanie złożony projekt obniżenia o 20 proc. pensji poselskich. To efekt zamieszania wokół nagród dla członków rządu. Ministrowie i sekretarze stanu przekażą dotychczasowe premie na cele społeczne.
Głos w tej sprawie zabrała rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem Beaty Mazurek "sprawa nagród jest społecznie nieakceptowalna, dlatego wyciągnięto wnioski". - Zwrot nagród jest związany z tym, że nie ma społecznej akceptacji - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, zaznaczając, że to nie jest "zemsta".
- Nie chcemy doprowadzić do sytuacji takiej, że wójt będzie zarabiał więcej niż minister czy wiceminister. Będziemy się temu przyglądać i stosowny projekt na jednym z najbliższych posiedzeń Sejmu złożymy - zapowiedziała Beata Mazurek.
- Dzisiaj sytuacja jest taka, że podjęliśmy taką decyzję, która wytrąci argumenty opozycji. Platforma szuka winnego w nas, a nie widzi tego, co sama robiła, w ilu aferach uczestniczyła - dodała rzecznik.
Kaczyński nie wiedział o nagrodach?
Tego samego dnia Mazurek stwierdziła, że przyznanie premii ministrom było zgodne z prawem i jedynie można dyskutować na temat ich wysokości. - Co do zasady premie i nagrody są gwarantowane w Kodeksie pracy – podkreśliła.
- To nie jest tak, że prezes Jarosław Kaczyński o wszystkim wie i o wszystkim decyduje – mówiła dziennikarzom w Sejmie Beata Mazurek. – Prezes PiS nie wiedział o tych nagrodach i też był nimi zaskoczony, ich skalą, ale jest też zdania, że to nie było w żaden sposób nadużycie – dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl