Afera po tymczasowym rządzie Mateusza Morawieckiego. Laptopy rozdane, pieniędzy nie ma

- To jest dziki kraj! Rodeo! Jak nie siedzisz mocno w siodle, to wylatujesz. Co mam robić? - grzmi właściciel sklepu komputerowego z Krakowa. W rządowym programie "laptop dla nauczyciela" umoczył 100 tys. złotych. Jak? Sprzedał laptopy na podstawie bonów z Ministerstwa Cyfryzacji, ale należnych z urzędu pieniędzy już nie otrzymał.

Burza wokół Ministerstwa Cyfryzacji. Zmieniała się władza i nie zapłacili za słynny rządowy program.
Burza wokół Ministerstwa Cyfryzacji. Zmieniała się władza i nie zapłacili za słynny rządowy program.
Źródło zdjęć: © Facebook, Fot: Ministerstwo Cyfryzacji
Tomasz Molga

20.12.2023 06:33

Jak dowiaduje się WP, żaden z przedsiębiorców, którzy zgłosili się do rządowego programu "laptop dla nauczyciela", nie otrzymał pieniędzy za przekazany sprzęt. Przedstawiciele branży szacują, że ministerstwo jest dłużne sklepom około 250 mln zł. Ich zdaniem zrealizowano około 100 tys. bonów.

Problem ze zwrotami. "Kiedy przeleją mi pieniądze?"

Program ruszył 3 października. Nauczyciele zgłaszali się do sklepów zarejestrowanych w systemie Ministerstwa Cyfryzacji. Podczas zakupów wykorzystywali wystawiony im przez ministerstwo elektroniczny bon o wartości 2,5 tys. zł. Następnie w ciągu 30 dni od transakcji resort miał przekazać pieniądze sklepowi.

Tak miało to działać. W praktyce było inaczej. - Mam umoczone 60 tys. zł - mówi WP właściciel niewielkiego sklepu w Wielkopolsce. Opowiada, że w październiku zgłosił się do programu "laptop dla nauczyciela". Jego klientami była grupa nauczycieli z miejscowych szkół podstawowych. Dla nich wziął sprzęt z hurtowni handlującej markami Acer i Asus.

- Aktywowałem bony tym nauczycielom. Zgodnie z procedurą zgłosiłem transakcję w systemie komputerowym ministerstwa. I to tyle. Teraz pytam: kiedy przeleją mi pieniądze? A na infolinii mówią, że otrzymam je bez zbędnej zwłoki - relacjonuje.

- To jest chore! Za transakcje zrealizowane w październiku musiałem już rozliczyć podatek VAT i dochodowy, a pieniędzy nie mam. To samo za listopad - skarży się szef sklepu komputerowego. Prosi, aby powstał tekst: "jak bat na tyłki urzędników". Chce być anonimowy, bo boi się, że wypowiedzi medialne zablokują dla niego środki. I nie zmienia tego fakt, że za program odpowiada poprzednia władza.

Gdzie są miliony za laptopy dla nauczycieli?

Szef sklepu komputerowego z Torunia: - Czekam. Nie wyobrażam sobie, aby nie zapłacono - mówi. Żartem dodaje, że chętnie poszedłby przed ministerstwo, aby na wzór górników palących opony, puścić z dymem stos starych laptopów. - Jeżeli nie dostaniemy pieniędzy, przestaniemy realizować transakcje programu "laptop dla nauczyciela" - dodaje.

Podobne relacje słyszymy od w sumie kilkudziesięciu przedsiębiorców, którzy zgłosili się do programu. Przystąpiło do niego dokładnie 4718 sprzedawców.

To zarówno niewielkie punkty handlowe, prowadzone przez indywidualnych przedsiębiorców, jak i duże sieci handlowe. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy komentarza od rzeczników sieci Media Markt oraz Media Expert i odpowiedzi na pytanie, czy sieci te otrzymały środki z ministerstwa. Z informacji Wirtualnej Polski wynika jednak, że problem dotyka też gigantów.

Skarży się za to dyrektor regionalny jednego z największych sklepów komputerowych w Polsce. Relacjonuje, że również usłyszał w ministerstwie, że zapłacą "bez zbędnej zwłoki". - Tylko że ja czekam na rozliczenie za kilka tysięcy laptopów przekazanych nauczycielom. Kwota przekracza 10 mln zł - mówi. Woli nie ujawniać nazwy sklepu. Tłumaczy, że negocjuje wypłatę i nie chce się narazić urzędnikom.

Dyrektor sklepu podkreślił, że według oficjalnych zasad opublikowanych na początku programu, transakcje bonami miały być automatycznie finansowane po 30 dniach. Tak było w październiku. W trakcie programu doszło do zmian w systemie rozliczeniowym. Teraz płatność ma nastąpić 30 dni po akceptacji wniosku. Kiedy akceptacja? Nikt nie wie.

- W tej chwili kredytujemy rozdawnictwo rządu - oburza się rozmówca. Twierdzi, że kontaktował się ze znajomymi z branży komputerowej. Według ich szacunków do tej pory zrealizowano około 100 tys. nauczycielskich bonów, a łącznie wygenerowano ich około 300 tys. Według ustaleń branży wynika, że nikt nie otrzymał pieniędzy za transakcje. Taka liczba bonów przekłada się na około 250 mln zł zaległości.

Gdzie są pieniądze za laptopy? Autor programu wyjaśnia

Program "laptop dla nauczyciela" firmował Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego. W październiku zapowiadał: Pracujemy nad tym, żeby projekt wszedł na stałe do systemu oświaty i żeby bony były przyznawane nauczycielom raz na pięć lat".

- Trudno mi to skomentować, nie znając aktualnych szczegółów. Byłem w ministerstwie do 28 listopada. Zapewniam, że pieniądze na program zostały zabezpieczone w tegorocznym budżecie. Poprawnie złożone wnioski powinny być opłacone - mówi WP Janusz Cieszyński, odnosząc się do relacji przedsiębiorców o nieopłaconych bonach.

Jeden z urzędników przekazał nam nieoficjalnie: "ustaliłem, że nikt w Ministerstwie Cyfryzacji nie ma pełnomocnictw finansowych. Wszystkie wypłaty będzie zatwierdzał nowy pan minister".

Tym nowym ministrem jest polityk Lewicy Krzysztof Gawkowski. Jeszcze w poniedziałek WP zapytała Ministerstwo Cyfryzacji, co dzieje się z płatnościami za "laptopy dla nauczycieli". Ile wniosków zostało złożonych, a ile jest już zaakceptowanych? Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Niedawno informowaliśmy o innym długu poprzedniej władzy, który spada na administrację rządu Donalda Tuska. Do małych gmin nie trafiła wypłata około miliarda złotych nagród ze słynnego bonusa frekwencyjnego. Bonusy (nawet do 2,5 mln. zł) były pomysłem PiS sprzed wyborów parlamentarnych. Jak ustaliła WP, pieniądze mogą trafić do samorządów nawet w czerwcu 2024 roku.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1360)