Chaos na komisji, w sieci lawina. "Kaczyński rozgrywa, jak chce"
Przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa stawił się Jarosław Kaczyński. Na początku prezes PiS oznajmił, że nie może złożyć przyrzeczenia, bo nie może powiedzieć wszystkiego, co wie. W sieci pojawiła się lawina komentarzy. "Kaczyński rozgrywa komisję, jak chce" - czytamy.
15.03.2024 | aktual.: 15.03.2024 14:53
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek po godz. 12 stawił się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Na początku prezes PiS oznajmił, że nie może złożyć przyrzeczenia, bo nie może powiedzieć wszystkiego, co wie.
Twierdził, że powinien najpierw uzyskać zgodę od premiera. Następnie polityk złożył wniosek formalny o wykluczenie z obrad Tomasza Treli i Witolda Zembaczyńskiego. Uzasadnił, że posłowie "wielokrotnie dawali wyraz skrajnej niechęci na jego temat". Wniosek został odrzucony, co wywołało sprzeciw polityków PiS. Na sali obrad zawrzało. - Nie krzyczcie! Co krzyczycie?! - grzmiała szefowa komisji Magdalena Sroka.
W sieci pojawiło się wiele komentarzy dotyczących zachowania prezesa Kaczyńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Na komisji ośmiu gwiazdek gwiazda była dziś tylko jedna" - skomentował były premier Mateusz Morawiecki.
"Dochtór, prezes, premier, poseł, lider dobrej zmiany Kaczyński rozgrywa komisję, jak chce" - napisała Renata Grochal, dziennikarka Newsweeka.
Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej" zwrócił uwagę, że już na początku przesłuchania "zaczęły się schody".
"Jarosław Kaczyński ma wątpliwości, czy może złożyć przysięgę przed komisją ds. Pegasusa. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, żeby świadek miał problem ze złożeniem przysięgi, a widziałem wiele obrad komisji" - napisał.
Komentując dalszy przebieg posiedzenia, ocenił, że "właśnie o to chodziło PiS, żeby członkowie komisji ds. Pegasusa kłócili się, tracili nerwy, a Jarosław Kaczyński zadowolony i uśmiechnięty obniża jej rangę".
"PiS realizuje swój plan precyzyjnie. Chaos, naleśniki i nawet przez rotę przysięgi świadka nie udało się przejść komisji" - napisał dziennikarz.
Publicysta Jakub Majmurek uważa, że "formuła przysięgi, jaką złożył Kaczyński, to karta 'wolny od odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań'". "Komisja nie powinna na to pozwolić. Mam wrażenie, że przewodnicząca Sroka nie panuje trochę nad obradami, Jarosław Kaczyński i posłowie Ozdoba z Goskiem skutecznie paraliżują prace" - podkreślił.
Sebastian Kaleta z PiS uważa, że "prezes Kaczyński zaorał Zembaczyńskiego, a może raczej Osobę Naleśnikową".
"O tym ujęciu mówił przed chwilą na komisji prezes Jarosław Kaczyński, oceniając, że poziom lęku u posła Zembaczyńskiego był niewątpliwie wysoki" - napisał Radosław Fogiel z PiS.
"Cyrk zamiast komisji. Kaczyński dobrze się bawi, a wtórują mu posłowie z PiS" - napisał Grzegorz Kot.
Dziennikarka Wirtualnej Polski Żaneta Gotowalska dodała, że "Jarosław Kaczyński z uporem mówi 'pan członek', 'widziałem pana członka' wobec posła Witolda Zembaczyńskiego. Ku uciesze niektórych osób".
Roman Giertych dodał, że "osoby utrudniające pracę komisji powinny być z niej natychmiast wykluczone".