Afera mailowa. "Polacy muszą dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie"
Z ujawnionych w czwartek maili wynika, że premier Mateusz Morawiecki był niezadowolony z antyuchodźczego spotu wyborczego, który PiS wypuściło w kampanii wyborczej w 2018 roku. Współpracownicy go uspokajali. "Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu, a innego tak mocnego nie mamy. Polacy muszą dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie" - miał pisać jeden z nich.
18 października 2018 r. premier Mateusz Morawiecki miał napisać do swoich współpracowników (na liście adresatów są m.in. marketingowcy pomagający PiS Anna Plakwicz i Piotr Matczuk oraz politycy PiS Michał Dworczyk, Beata Mazurek, Joanna Kopcińska, Krzysztof Sobolewski i Tomasz Matynia) maila z Brukseli.
"Dostaję mnóstwo maili i SMS-ów ws. spotu o uchodźcach. 1. Sprawa spotu na 100 proc. przegrana w sądzie. 2. Dominacja emocji negatywnych. Ograniczyć jego emisję, bo wzmacnia identyfikację z drugą stroną. 4. Działa na emocje, ale nie wiem czy chwiejnych. ZASADA GENERALNA - takie spoty bada się przed emisją. Czy zbadaliście reakcję na ten spot? Czy sztab go widział? Lepiej mniej tego negatywnego spotu. Beata Sawicka się kłania" - czytamy w mailu autorstwa premiera.
Poręba o spocie PiS: "Jest trafiony"
Do maila premiera szybko odniósł się europoseł PiS Tomasz Poręba, który w 2018 r. był szefem sztabu wyborczego PiS przed wyborami samorządowymi.
"Proszę jeszcze o zachowanie spokoju. Spot o uchodźcach ma na celu mobilizację naszych wyborców i demobilizację drugiej strony. Po drugie, jest przeciwwagą do narracji o polexicie. To, że jest trafiony, świadczy reakcja drugiej strony, która wypuściła celebrytów Hołownia et consortes atakujących go. Ciekawe, że dopiero dzisiaj od popołudnia, a puściliśmy go wczoraj. Tzn., że zorientowali się, że on działa. Od dziś idzie przede wszystkim spot pozytywny PMM. Spot o uchodźcach był sprawdzony oczywiście pod kątem prawnym".
Zobacz także: Polska wyjdzie z UE? "Najgorsze, co można sobie wyobrazić"
Rację przyznał mu Waldemar Paruch, wówczas szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych.
"W zupełności Pan Tomek ma rację. Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu, a innego tak mocnego nie mamy. Polacy muszą dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie. To naturalna reakcja na wczoraj. Temat polexitu przykrył taśmy PSL, czyli zniszczył nam przekaz tygodnia ostatniego przed wyborami" - tłumaczył szef Centrum Analiz Strategicznych.
Czytaj też: Afera mailowa. Żądają odwołania Jacka Kurskiego
W dniu wymiany korespondencji między premierem a jego współpracownikami PiS zaprezentowało spot, w którym zestawiono czołowych polityków PO z chuligańskimi ekscesami wschodnich migrantów na terenie Europy. Miał on sugerować, że kandydaci popierani przez KO mogą zagwarantować w Polsce podobne sceny. Spot był krytykowany m.in. przez ówczesnego wicepremiera Jarosława Gowina.