- Nie widzę żadnego konfliktu interesów. Moja żona nie jest właścicielem tej firmy - tak jak było w przypadku Waldemara Pawlaka, czy Tomasza Misiaka. Jest jednym ze stu pracowników, nie brała udziału w realizacji tego zlecenia, nie odniosła z tego tytułu żadnej korzyści. A ja z kolei nie brałem udziału w wyborze tej firmy - powiedział Bielan na konferencji prasowej w piątek.
Jak podało TVP Info, frakcja w PE - Unia na rzecz Europy Narodów (UEN), do której należą politycy PiS, zleciła ekspertyzę prawną kancelarii Grynhoff Woźny Maliński, w której pracuje żona Adama Bielana. Zlecenie było warte 13 tysięcy euro.