Klient najważniejszy - tylko gdy płaci
Nie tylko administracja publiczna nęka Polaków absurdalnymi decyzjami. Irytację bardzo często wzbudzają również decyzje firm ubezpieczeniowych, ale tylko w sytuacji, gdy ubezpieczyciel musi wypłacić odszkodowanie. Na taką sytuację również trafił Internauta Krzysztof Lenart.
- Byłem uczestnikiem wypadku samochodowego, ale nie sprawcą. Inny samochód uderzył mój w tył, na światłach. Wezwałem policję, policjanci wszystko sprawdzili, spisali protokół, sprawdzili test trzeźwości. Sprawca dostał mandat. Potem zaczęła się cała sprawa naprawy samochodu. Oględziny u ubezpieczyciela sprawcy (OC), warsztat, kosztorysy weryfikacje itp. - relacjonuje Internauta Krzysztof Lenart.
- Samochód naprawiłem, ale nie otrzymywałem zwrotu kwoty za naprawę. To trwało ok. pół roku, bo ubezpieczyciel nie chciał wypłacić pieniędzy tłumacząc, że sprawca nie potwierdził zdarzenia, ponieważ nie odpowiada na korespondencję. Dziwiłem się, bo na miejscu wypadku była policja, sporządzono protokół itp. Ale dopóki sprawca nie potwierdzi zdarzenia, to nie mogą wypłacić pieniędzy - usłyszałem. Potem okazało się, że sprawca przebywa za granicą i nie ma z nim kontaktu. Dopiero wówczas ubezpieczyciel zgłosił się do policji o potwierdzenie zdarzenia, co trwało trzy miesiące. W końcu dostałem pieniądze, ale ile to kosztowało czasu, nerwów, telefonów. W normalnym kraju nie do pomyślenia - twierdzi Internauta Krzysztof Lenart.
Przeczytaj też: Absurdalny przepis uderza w okradzionych kierowców
Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!