Komornik skłania do zejścia do podziemia?
- Każdy z nas może popaść w tarapaty finansowe. Tak stało się w moim przypadku. Komornik prowadzi obecnie przeciwko mnie egzekucję, ponieważ moja zdolność do spłat nie zadowala wierzycieli, którzy uważają że za pośrednictwem komornika spłacę swoje zobowiązania szybciej, niż umawiając się na system ratalny bezpośrednio z nimi. Zarabiam ok. 2 tys. zł. Komornik pozostawia mi na życie tzw. kwotę wolną od zajęcia w wysokości blisko 900 zł. Mój zakład pracy przelewa 1,1 tys. zł na rachunek komornika i owe 900 zł na mój rachunek. Podobnie jak w większości firm w naszym kraju, nie ma u nas możliwości pobrania gotówki w kasie, co rozwiązałoby problem. Komornik jednak zajmuje jednocześnie mój rachunek bankowy i nie mogę pobrać z niego pieniędzy, bowiem z chwilą przelania części wynagrodzenia, tej tzw. kwoty wolnej od zajęcia na rachunek bankowy, pieniądze te stają się kwotą na rachunku, a nie częścią wynagrodzenia wolną od zajęcia. I nic nie daje tu składanie skarg na czynności komornika - sądy skargi takie odrzucają
w świetle prawa - opowiada o swoim problemie Internauta Paweł.
- W ten oto sposób, nie unikając egzekucji komorniczej np. przez zatrudnienie się "na czarno" i pobieranie wynagrodzenia "do ręki", nie mam z czego żyć. Jedyne wyjście to zwolnić się i nic nie spłacać. Tak oto uparty komornik może nam obrzydzić spłacanie zobowiązań i skłonić nas do zejścia do podziemia finansowego - twierdzi Internauta Paweł.
Na zdjęciu: przed biurem komornika sądowego w Tczewie.
Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!