Absurdalne prawo w Rosji. Zbrodniarze staną się bezkarni
Duma Państwowa przyjęła w środę w pierwszym czytaniu poprawki do kodeksu karnego. Zgodnie z nowymi ustaleniami, Rosjanie nie będą ścigani za przestępstwa i zbrodnie popełnione "w obronie interesów" Moskwy na okupowanych terenach Ukrainy.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
W środę w rosyjskim rządzie przyjęto ustawę, której autorem są kremlowscy parlamentarzyści Andriej Kliszas, Paweł Kraszennikow i Irina Pankina. Oficjalnym celem zmian w kodeksie karnym jest uregulowanie prawa na terytoriach okupowanych przez Rosję, czyli w obwodzie donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim. Jak wskazują prawnicy z serwisu advstreet.ru, "w rzeczywistości posłowie proponują ustanowienie tam reżimu prawnego w stylu "Dzikiego Zachodu", a nawet średniowiecza.".
Zgodnie z nowymi ustaleniami, Rosjanie nie będą ścigani za przestępstwa i zbrodnie popełnione "w obronie interesów" Moskwy na zajętych terenach Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niepokojące obrazki znad Bałtyku. Zauważono rosyjski okręt wojenny
Konsekwencje nowego prawa
Moskiewski prawnik Michaił Beniasz, którego ministerstwo sprawiedliwości Rosji umieściło na liście tzw. zagranicznych agentów wskazuje, że to "absolutnie przerażające prawo". - Oznacza to, że sędzia będzie mógł uwolnić daną osobę od odpowiedzialności karnej za absolutnie każde przestępstwo. Po prostu dlatego, że uzna jej działanie za "ochronę interesów Federacji Rosyjskiej - podkreśla Beniasz, jak podaje advstreet.ru.
Według Beniasza, ustawa została zaprojektowana "tak, by nie biegać cały czas do Putina po ułaskawienie pewnych osób". - Nie sądzę, żeby wszystkie sądy z tego korzystały - raczej zrobią to specjalnie przeszkoleni sędziowie - wskazuje prawnik.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski