"Absolutny chaos". "Nie-sąd" o mandatach Kamińskiego i Wąsika

Chaos prawny wywołany ustawami autorstwa PiS osiąga kolejny poziom. Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ma zdecydować ws. odwołań Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika o wygaszeniu ich mandatów po prawomocnym skazaniu. Pytamy o możliwe konsekwencje.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma rozpatrywać m.in. odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ws. wygaszenia ich mandatów poselskich
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma rozpatrywać m.in. odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ws. wygaszenia ich mandatów poselskich
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Michalski

03.01.2024 | aktual.: 03.01.2024 18:13

Utworzona za rządów PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w nadchodzących dniach rozstrzygnie o dwóch sprawach, które budzą duże zainteresowanie opinii publicznej. Na przyszły czwartek 11 stycznia wyznaczony został termin posiedzenia całego składu izby w sprawie ważności wyborów parlamentarnych z 15 października.

Również w przyszłym tygodniu zajmie się sprawą odwołań byłych ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w sprawie wygaszenia ich mandatów poselskich. Obaj zostali prawomocnie skazani na dwa lata pozbawienia wolności w związku z aferą gruntową.

Zarzuty dotyczące nieprawidłowości Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie są nowe, bo zostały wyrażone m.in. w uchwale połączonych izb Sądu Najwyższego. Wszyscy jej członkowie byli i są powoływani przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Większość rządząca zwraca uwagę, że ostatnio zarzuty brzmią jeszcze dobitniej w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 21 grudnia 2023 r. Trybunał ten orzekł, że skład orzekający Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym uprzednio na mocy ustawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według szefowej sejmowej komisji sprawiedliwości Kamili Gasiuk-Pihowicz, w przypadku stwierdzenia ważności wyborów kompetencje izby do stwierdzenia ważności wyborów są wyłącznie proceduralne.

- Wadliwość Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie przesądza o ważności wyborów, bo uchwała w sprawie stwierdzenia ma charakter deklaratoryjny, a nie konstytutywny – mówi WP posłanka Koalicji Obywatelskiej.

"Nie mają wpływu na ważność wyborów"

Kamila Gasiuk-Pihowicz powołuje się na ekspertyzę dra Tomasza Zalasińskiego z zespołu ekspertów prawnych Fundacji im. Stefana Batorego. "Brak podjęcia uchwały przez SN w wyznaczonym do tego terminie, a także podjęcia uchwały SN z istotnymi wadami prawnymi skutkującymi jej nieważnością, nie mają wpływu na ważność wyborów powszechnych oraz skuteczność objęcia i wykonywania mandatu uzyskanego w tychże wyborach" - twierdzi ekspert.

"W takiej sytuacji mielibyśmy - jedynie - do czynienia ze stanem prawnym, w którym ważność wyborów nie została w sposób prawidłowy przez SN stwierdzona. Nie można byłoby na tej podstawie wnioskować, że wybory odbyły się w sposób wadliwy lub że są nieważne. Wniosek taki byłby nieuprawniony z wielu względów" - podkreśla w ekspertyzie prawnik.

Kamila Gasiuk-Pihowicz uważa, że winę za taki bałagan ponosi ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. - PiS wywołało nieprawdopodobny chaos w wymiarze sprawiedliwości i odwracanie tego zajmie trochę czasu. Zgodnie z deklaracją ministra sprawiedliwości niedługo pojawią się projekty ustaw naprawczych - mówi posłanka.

Śmiszek o trosce o prawa Kamińskiego i Wąsika

Krzysztof Śmiszek wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z Wirtualną Polską zwraca uwagę, że wątpliwości dotyczące Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN są nie na rękę byłym ministrom PiS.

- Mamy do czynienia z absolutnym chaosem prawnym. Z troski o konstytucyjne prawo do sądu pana Kamińskiego i pana Wąsika, lepiej byłoby, gdyby ich sprawą zajmowali się sędziowie, wobec których nie ma żadnych wątpliwości. Mamy sytuację, w której każdy ruch ze strony Izby Kontroli Nadzwyczajnej będzie obiektem podważania i uzasadnionej krytyki. To są efekty ośmiu lat rozwalania praworządności przez PiS i niepewności prawnej, którą mamy również w Sądzie Najwyższym - komentuje.

Właśnie ze względu na te wątpliwości marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, co wynika z obaw o to, by orzeczenie nie było podważane. Tak tłumaczył to dyrektor gabinetu marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski. Taki ruch budzi krytykę w PiS. "Marszałek Sejmu nie może wybierać izby Sądu Najwyższego, do której kieruje odwołania posłów od swoich decyzji. Sprawę Macieja Wąsika oraz Mariusza Kamińskiego powinna rozpoznać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych!" - skomentował Krzysztof Szczuki.

Kaczyński broni Kamińskiego i Wąsika

Krzysztof Szczucki w rozmowie z WP podważa zarzuty wobec kwestionowanej izby SN. - TSUE nie ma kompetencji do oceniania niezawisłości i bezstronności sądów. Traktaty nie dają trybunałowi takich kompetencji. Izba może swobodnie orzekać w granicach swojej właściwości do czasu aż ustawodawca nie zdecyduje się na zmianę ustroju Sądu Najwyższego. Równie dobrze Izba Kontroli mogłaby orzec, że TSUE nie daje gwarancji niezawisłości i bezstronności - uważa poseł PiS.

Jeszcze dalej idzie prezes PiS. Jarosław Kaczyński uważa, że ułaskawienie prezydenta wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest ważne. - Mają prawo uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu, a to ułaskawienie, które w pewnych szczególnych okolicznościach zastosował prezydent, jest oczywiście w dalszym ciągu ważne. Mam nadzieję, że kiedyś ludzie, którzy dopuścili się tych nadużyć, staną przez sądem i zostaną z odpowiednią surowością, bo to bardzo ciężkie przestępstwo, to czego się dopuścili, ukarani - skomentował Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski 

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (867)