Abp Marek Jędraszewski ostrzegał przed ekologizmem. "To wewnętrzna kościelna gra"

A my zajmiemy się przez chwilę arcybiskupem Jędraszewskim. Wdzięczny temat. Ostatnio arcybiskup wrzucił kolejną bombę, bo on lubi tak coś powiedzieć, żeby potem było o czym porozmawiać na przykład w takiej rozmowie jak nasza. Tym razem wziął na tapetę ekologię - ekologizm wręcz. Jak pan zareagował na te słowa? To trudny temat, ale łatwych pan nie wybrał dzisiaj. Panie redaktorze, to jest troszeczkę tak... Ekscelencja, arcybiskup w tym co powiedział, właściwie wyraził żal, że Kościół i ludzie w tych... Biskupi nie są słuchani tak jak dziewczynka z warkoczykami. I to jest jakby jeden element tego oświadczenia. Ale drugi element wydaje mi się o wiele ważniejszy. Przecież arcybiskup doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że właśnie papież inicjuje wpisanie grzechu przeciwko ekologii. Że jego postawa jest dokładnie odwrotna niż postawa Watykanu. Ja mam wrażenie, że to jest taka wewnętrzna kościelna gra. Gdzie arcybiskup Jędraszewski chce zostać jednym z europejskich liderów sprzeciwu wobec papiestwa. A mówiąc szczerze, wobec papieża Franciszka chce zostać liderem tej zachowawczej, konserwatywnej części Kościoła i tak odbieram te słowa. Jest zbyt wytrawnym działaczem kościelnym, żeby nie rozumieć kontekstu i skutków tego. I myślę, że on był adresowany nawet mniej do opinii publicznej, a do innych podobnych mu biskupów w Europie. Panie pośle, słowa arcybiskupa Jędraszewskiego wywołały oczywiście mocną odpowiedź. Na przykład wiceprezydent Warszawy - Paweł Rabiej posłał wręcz arcybiskupa do diabła. Do diabła to są dość mocne słowa. Czy pan by posunął się aż tak daleko? No, słucha mnie pan, więc chyba już pan widzi, że nie. Uważam to za niemądrą wypowiedź. Dziewczynka z warkoczykami jak pan powiedział o Grecie Thunberg, jest jakimś problemem w ogóle dla prawej strony, wydaje się. Dlaczego? Co ona takiego złego robi, że ta prawa strona się tak jej boi? To jest, to co zresztą jest w oświadczeniu, w tym wywiadzie arcybiskupa Jędraszewskiego, kiedy mówi, że stała się wyrocznią dla polityków i społeczeństw. Ona nie stała się wyrocznią. Ona jest pewnym symbolem pewnego problemu, który jest raczej z dziedziny nauk przyrodniczo-matematycznych. To znaczy podgrzewania się temperatury na planecie. Ten fakt fizyczny jest, tak samo dotyka ludzi wierzących jak i niewierzących. I nie ma znaczenia, czy ktoś wierzy w Boga, czy nie. Natomiast ten fakt zmusza i polityków, i społeczeństwo do pewnego działania. Rzecznikiem tego działania i symbolem nacisku na polityków i społeczeństwo w tej sprawie stała się Greta Thunberg. I mam wrażenie, że to jest coś, co jakby jest nie w smak pewnej części hierarchii kościelnej. Trochę chciałaby mieć monopol na wyznaczanie kolejnych frontów. A to LGBT, a to tam coś innego. I z tego punktu widzenia wydaje mi się, że ta niechęć starszych mężczyzn do dziewczynki z warkoczykami, która mówi o tym, że planeta się podgrzewa jest śmieszne. Ale też pokazuje lęk przed utratą władzy. I ponieważ problem klimatyczny przewraca nasz dotychczasowy porządek. I na pewno on nie będzie wyglądał tak jak jest w tej chwili. Zmiany klimatu to nie jest coś, w czym możemy utrzymać dotychczasowy sposób działania. I dotychczasową politykę. I ten lęk, że się utraci władzę, wpływy. Że nagle zacznie się coś innego, czego się nie rozumie, czego się boi, jest bardzo wyraźne po prawej stronie.