35. rocznica pacyfikacji kopalni Wujek. Prezydent: to była zbrodnia, to była zdrada, to była hańba
Przed Krzyżem-Pomnikiem, upamiętniającym śmierć dziewięciu górników z kopalni Wujek na początku stanu wojennego, odbyły się główne uroczystości 35. rocznicy tamtych wydarzeń. - Strajk w kopalni "Wujek" należał do najsłynniejszych, bo najbardziej tragicznych strajków w dziejach Polski - podkreślił prezydent Andrzej Duda.
- Tu - dokładnie tu, gdzie stoimy - zginęli ludzie - powiedział prezydent podczas uroczystości, które odbywały się na terenie kopalni w Katowicach. Jak podkreślił, strajk w "Wujku" był jednym "z najsłynniejszych, bo niestety także najbardziej tragicznych strajków w dziejach Polski".
Prezydent zauważył, że 16 grudnia 1981 r. górnicy wykazali się odwagą, kiedy musieli stanąć przed "wysłannikami wojskowej władzy ludowej", którzy zażądali od nich opuszczenia kopalni. - Ale górnicy stali twardo wtedy i nie cofnęli się, nie przestraszyli się. Dlaczego? Bo byli górnikami, i to, co dla zwykłego człowieka jest trwogą, dla nich było codziennością - mówił Duda, podkreślając m.in., że źródłem odwagi górników jest ich praca.
Prezydent przypomniał też, że protest w kopalni "Wujek" rozpoczął się na wieść o zatrzymaniu przewodniczącego zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. Podkreślił, że górnicy broniąc Ludwiczaka wykazali się solidarnością.
Prezydent zaznaczył, że "poprzez tamtą ich postawę, poprzez tamten strajk, poprzez tę nieugiętość absolutną, słowo 'solidarność' napełniło się największą treścią. I ta solidarność przetrwała".
Jak podkreślił, krzyże "poległych za wolność naszego państwa", z których jeden stoi przy Kopalni Wujek przybliżyły nas "do tej Polski, którą udało się nam odzyskać, wolnej po 1989 r.". - Gdyby nie te dramatyczne etapy, gdyby nie tamta krew, gdyby nie tamto bohaterstwo, ich wszystkich, ich rodzin, ich przyjaciół, którzy razem z nimi walczyli, nie byłoby dzisiaj Polski w NATO, w Unii Europejskiej, wolnej, w której każdy może sobie głosić poglądy jakie mu się podoba - mówił Andrzej Duda.
Prezydent: stan wojenny nie był kulturalnym wydarzeniem
- Nie możemy nigdy o tym zapomnieć, że to właśnie tym bohaterom tę Polskę zawdzięczamy. Stan wojenny nie był kulturalnym wydarzeniem. To co działo się w czasie stanu wojennego nie było robione kulturalnie, jak to mogliśmy ostatnio usłyszeć. Kopalnia Wujek jest tego najbardziej dramatycznym świadectwem. To była zbrodnia, zbrodnia, której dopuścili się komuniści. To była zdrada, zdrada, której dopuścili się i dopuszczali się przez cały tamten czas komuniści. To była hańba, bo jak można było strzelać z karabinów do bezbronnych ludzi. Nazywajmy sprawy po imieniu - zaznaczył prezydent.
Podkreślił także, że "główni decydenci nigdy nie odpowiedzieli za tę zbrodnię". - Niestety, wielu z tych, którzy byli współodpowiedzialni, a już nie żyją, było żegnanych przez wolną Polskę z honorami. Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć - ta Polska była wolna, kiedy ich żegnała, ale z pewnością nie była uczciwa i sprawiedliwa. Mam nadzieję, że taką sprawiedliwą i uczciwą Polskę jesteśmy wreszcie w stanie odbudować - dodał Andrzej Duda.
Pluszczyk: nie wolno zakłamywać historii
- Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność - mówił przed pomnikiem Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1981. Przypomniał, że w miejscu, gdzie obecnie stoi pomnik, 35 lat temu była górnicza barykada.
- Została przewrócona przez czołgi, które wjechały na kopalnię; za czołgami weszły plutony milicji, wyposażone w tarcze, w pałki i w broń palną. Żeby tego było mało, przyleciały helikoptery, które z powietrza rzucały gazy na tych, którzy ośmielili się protestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego - wspominał Pluszczyk, który był uczestnikiem strajku przed 35 laty.
- Jak to boli, jak czytam w "Gazecie Wyborczej", że tu były zamieszki. Tu nie było żadnych zamieszek. Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność; tu przyszli i strzelali do ludzi, tu nie było zamieszek. Dość takim słowom w polskiej prasie. Naprawdę, to boli mnie, boli te rodziny, które tutaj są. Tak nie wolno, nie wolno zakłamywać historii - apelował przewodniczący społecznego komitetu.
- My tutaj jesteśmy w muzeum (Izbie Pamięci Kopalni Wujek oraz Śląskim Centrum Wolności i Solidarności - przyp. red. po to, żeby młodym ludziom opowiadać, co się tu wydarzyło - powiedział Pluszczyk, witając uczestników uroczystości w 35. rocznicę śmierci górników oraz 25. rocznicę poświęcenia upamiętniającego ich pomnika.
Zebranych przed pomnikiem przywitał też przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. W obchodach uczestniczy m.in. szef Solidarności Piotr Duda, parlamentarzyści różnych opcji, związkowcy i samorządowcy, a także wielu mieszkańców Śląska.
Oprac.: Violetta Baran