Po anonimowym telefonie informującym o podłożeniu bomby, dyrektor szkoły podjął decyzję o ewakuacji uczniów i wezwaniu policji. Pirotechnicy przeszukali budynek - poinformowała w piątek rzeczniczka podlaskiej policji Maria Kubajewska.
Autor alarmu zadzwonił z budki telefonicznej w pobliżu szkoły, której nie jest jednak uczniem. Policja nie chce podawać, w jaki sposób udało się go szybko namierzyć, by nie zdradzać tego innym potencjalnym autorom takich żartów. (mag)