13-letni Holender groził zamachami bombowymi w USA
Głupi "dowcip" 13-letniego Holendra, grożącego zamachami bombowymi w USA, skłonił w poniedziałek kilka banków do zamknięcia oddziałów w Waszyngtonie.
Rzecznik prokuratury holenderskiej Wim de Bruin poinformował w poniedziałek wieczorem, że chłopiec przyznał się do gróźb. Natychmiast powiadomiono o tym władze Stanów Zjednoczonych. Strona holenderska wychodzi z założenia, że chłopiec działał na własną rękę, ale zapowiedziała wszczęcie oficjalnego śledztwa.
Informacja o planowanym na poniedziałek zamachu w banku w centrum Waszyngtonu nadeszła do policji w stolicy USA w niedzielę z Holandii przez Kanadę drogą telefoniczną. Tajemniczy rozmówca powiedział, że o zamachu wie od "informatora", podał też, jaki materiał wybuchowy zostanie użyty.
Chociaż waszyngtoński oddział Federalnego Biura Śledczego (FBI)
nie bardzo dowierzał otrzymanym informacjom, uznał za stosowne przekazać je waszyngtońskim bankom. Kilka z nich, w tym SunTrust, Citibank i Riggs, zamknęło w poniedziałek swe waszyngtońskie oddziały. (jask)