Zirajewski obciążał Leszka Millera ws. zabójstwa Papały
Z zeznań Artura Zirajewskiego, odczytywanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie w procesie Andrzeja Z., ps. Słowik, i Ryszarda Boguckiego oskarżonych o nakłanianie i współudział w zabójstwie Papały, wynika, że winą za tę zbrodnię obarczał on Leszka Millera. Zirajewski przywołał słowa z jednego ze spotkań z 1998 r.: "Gdyby Leszek nie podjął decyzji, to chłop by jeszcze żył". Gangster dodał, że chodziło o Papałę, ale nie pamiętał, kto to powiedział. Prokurator po zakończeniu rozprawy powiedział, że udział b. premiera w sprawie zabójstwa "nie został w żaden sposób potwierdzony". Leszek Miller nazwał te słowa "bzdurą" i dodał, że Zirajewski mówił to, czego od niego w tym czasie oczekiwano.
15.02.2010 | aktual.: 15.02.2010 17:05
W poniedziałek warszawski sąd odczytał około 20 protokołów z zeznaniami nieżyjącego już Artura Zirajewskiego. Zirajewski zapewniał śledczych, że nikt go ani nie nakłaniał, ani nie zmuszał do zeznań ws. Marka Papały. Odpowiedzialnością za to zabójstwo obciążał w 2007 r. Leszka Millera.
Z odczytanych zeznań wynika też, że gangster Nikodem Skotarczak miał mówić Zirajewskiemu, że Edward Mazur finansował działalność rządu Leszka Millera z przemytu narkotyków. Zirajewski pod koniec swych zeznań w 2007 r. powiedział o spotkaniu u konsula Grecji w 1997 r. w Gdańsku nt. przemytu narkotyków, w którym - zdaniem gangstera - mieli uczestniczyć: Leszek Miller, Mazur, Skotarczak i gangster Riccardo Fanchini.
Według b. premiera dowodem na to, że Zirajewski mówił nieprawdę są m.in. słowa prok. Jerzego Mierzewskiego, który po zakończeniu poniedziałkowej rozprawy w procesie Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., oskarżonych o współudział w zabójstwie gen. Marka Papały, powiedział, że udział Leszka Millera w sprawie zabójstwa "nie został w żaden sposób potwierdzony".
W rozmowie z PAP Miller zwrócił uwagę, że obciążające go zeznania zostały złożone przez Zirajewskiego w 2007 roku, "a więc w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości".
"Myślę, że Zirajewski czytał prasę i wiedział jakie są oczekiwania ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Pan Ziobro powiedział, że to ja ponoszę odpowiedzialność za to morderstwo, że +zadeptywałem+ ślady, że pozwoliłem uciec Mazurowi. Zirajewski powiedział to, czego od niego oczekiwano" - dodał b. premier.
Artur Zirajewski zapewniał śledczych, że nikt go ani nie nakłaniał, ani nie zmuszał do zeznań ws. Marka Papały. "Ochroniarz" Skotarczaka ostatecznie nie wycofał się z żadnych swych wcześniejszych zeznań, choć przyznał, że "dozował informacje", bo - jak się tłumaczył - liczył na złagodzenie kary w swojej sprawie o udział w tzw. klubie płatnych zabójców.
"Udział Millera ws. zabójstwa Papały nie został w żaden sposób potwierdzony"
Prokurator Jerzy Mierzewski po zakończeniu rozprawy powiedział, że udział b. premiera Leszka Millera w sprawie zabójstwa "nie został w żaden sposób potwierdzony". - Udział Millera nie został w żaden sposób potwierdzony, przynajmniej na tym etapie śledztwa, kiedy ja miałem z tym do czynienia i ja to prowadziłem; w tej chwili prowadzi to prokuratura w Łodzi, ich proszę pytać - powiedział Mierzewski. Dodał, że istotny jest czas, kiedy zeznania zostały złożone, jednak dopytywany odmówił dokładniejszego wyjaśnienia.
Krytycznie o zeznaniach Zirajewskiego wypowiedział się obrońca Andrzeja Z., mec. Jerzy Milej. Powiedział on, że obrona będzie starała się weryfikować zeznania Zirajewskiego. - Jednym z takich środków weryfikacji będzie zeznanie Millera - dodał. - Sami państwo zobaczyli, jak te zeznania wyglądają, naszym zdaniem od początku do końca nie są one wiarygodne - mówił Milej. Zaznaczył, że według niego każdy człowiek, który przeanalizuje zeznania Zirajewskiego, dojdzie do takiego samego wniosku.
"Odniosłem wrażenie, że wiodącą osobą w sprawie Papały jest Edek"
Z zeznań Zirajewskiego wynika, że z zabójstwem Papały czekano na sygnał od "człowieka z MSW" i że chodziło o jakiś "układ interesów"; Zirajewski wywnioskował, że chodzi o przemyt narkotyków.
- Odniosłem wrażenie, że wiodącą osobą w sprawie Papały jest Edek - mówił Zirajewski w późniejszych zeznaniach z sierpnia 1999 r. Skotarczak miał powiedzieć Zirajewskimu, że jego rozmówcami w Marinie byli m.in. Słowik i Edward Mazur. Według Zirajewskiego, zlecenie za 40 tys. dolarów przyjął gangster Siergiej S. (w maju ma zeznawać jako świadek w tym procesie). Nazwisko Papały Zirajewski skojarzył dopiero po jego zabójstwie w 1998 r.
W maju 2000 r. Artur Zirajewski zeznał, że "pewne elementy wcześniejszych zeznań wyolbrzymił", bo na spotkaniu w hotelu Marina w kwietniu 1998 r. nie było mowy o zleceniu zabójstwa Marka Papały - jak sam zeznawał w 1999 r. - Nigdy nie słyszałem, by to nazwisko padło w kontekście zlecenia - zeznał w 2000 r. Zirajewski, dodając, że skojarzył je dopiero po zabójstwie Papały. Przyznał, że to, co zeznawał w 1999 r., było "zbudowaną przez niego hipotezą na podstawie własnych przemyśleń".
Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował rozpoczęty w ubiegłą środę proces w tej sprawie. Na Boguckim ciąży zarzut obserwowania miejsca zabójstwa Papały i bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do tego zabójstwa. Andrzejowi Z. prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.
Zirajewskiego miano pytać na spotkaniu gangsterów w kwietniu 1998 r., czy zabije "dużego psa z Warszawy"; nie potrafił on jednak wskazać, kto miał mu to powiedzieć. Według prokuratury początkowo Zirajewski zaprzeczał jakiejkolwiek wiedzy o sprawie Papały, ale potem zaczął mówić, licząc na złagodzenie kary za udział w gangu płatnych zabójców z Wybrzeża (dostał za to 15 lat więzienia). Wskazał wtedy na Mazura i na znajomego Papały, Józefa Sasina, których miał widzieć razem z gangsterem Nikodemem Skotarczakiem podczas złożonej mu propozycji zabicia Papały. Według prokuratury zeznania Zirajewskiego potwierdzono "na tyle, na ile było to możliwe", relacjami innych świadków.
3 stycznia br. Zirajewski, wskutek zatoru tętnicy płucnej zmarł na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu. Pierwszoplanowa prokuratorska hipoteza głosi, że mógł on próbować uciec, ale zażył zbyt dużo leków nasennych.
Przesłuchano 400 świadków
B. szefa policji zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Wielowątkowe śledztwo przedłużano już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków. Według prokuratury, sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym"; nie ujawniono motywów osób nakłaniających do zbrodni.
Akt oskarżenia przeciw Boguckiemu i "Słowikowi" Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do sądu w listopadzie 2009 r. Wtedy też do Łodzi przeniesiono śledztwo wobec Mazura. Jest on podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując 40 tys. dolarów. Mazur był już raz w Polsce zatrzymany i przesłuchany w sprawie zabójstwa - w 2002 r. Został jednak wypuszczony i wyjechał z Polski. Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie tego zwolnienia Mazura, nie dopatrując się w tej sprawie przestępstwa. W 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na jego ekstradycję do Polski, uznając, że dowody nie są wystarczające, a Zirajewski - niewiarygodny jako główny świadek oskarżenia.
Obrońcy Mazura podkreślali, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o Mazurze na podstawie prasy i rozmów z oficerami CBŚ, którzy mieli proponować współpracę kilku oskarżonym w gdańskim procesie płatnych zabójców. W czerwcu 2009 r. ustalono, że powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego i uznał, że "nie spełniają one większości psychologicznych standardów wiarygodności". Opinia biegłego to jeden z dowodów, choć sam w sobie nieprzesądzający.
(neska)