ŚwiatWspólna konferencja prezydentów Polski i Estonii. "W Europie jest tylko jeden taki kraj"

Wspólna konferencja prezydentów Polski i Estonii. "W Europie jest tylko jeden taki kraj"

Wojna przeciwko Ukrainie pokazuje, jak krucha jest wolność. Widzimy bardzo jasną rolę Polski we współpracy na rzecz bezpieczeństwa w regionie - powiedział prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves podczas wspólnej konferencji z prezydentem Andrzejem Dudą. Ilves z uznaniem mówił też o roli Polski we współpracy na rzecz bezpieczeństwa w regionie.

Wspólna konferencja prezydentów Polski i Estonii. "W Europie jest tylko jeden taki kraj"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

23.08.2015 | aktual.: 23.08.2015 18:17

Estonia jest pierwszym krajem, który odwiedza prezydent Duda.

Ilves powiedział, że 76 lat temu Ribbentrop i Mołotow, przedstawiciele Stalina i Hitlera, podpisali w Moskwie tajny protokół, w którym dwa totalitarne reżimy podzieliły Europę miedzy siebie, co doprowadziło do strasznych zbrodni.

- Polska była pierwszą, która straciła wolność, zaatakowana 1 września 1939 roku przez Niemców, a dwa i pół tygodnia później ze wschodu, o czym ludzie w Europie często zapominają - podkreślił prezydent Estonii.

- Ja osobiście mam powody sądzić, że nasz wschodni sąsiad wydaje się postrzegać ten obszar jako najbardziej wrażliwy obszar NATO. Jest to miejsce, w którym zdecydowanie i przekonania NATO najłatwiej przetestować.

Zaznaczył, że z tego powodu należy budować możliwości wojskowe, które są w stanie odpowiedzieć na nowe wyzwania. - Oznacza to również, że musimy dać jasny i czysty przekaz - że jesteśmy zjednoczeni w naszym zdecydowaniu, aby bronić każdego i wszystkich członków sojuszu, wszystkich naszych sojuszników - powiedział.

Ilves mówił też o roli Polski we współpracy na rzecz bezpieczeństwa w regionie. - Jest tylko jeden duży kraj w Europie, który rozumie termin "masowe deportacje". Żadne inne wielkie kraje nie mają swoich doświadczeń z masowymi deportacjami, np. na Syberię - powiedział.

Duda: nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego

- Nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego, nie można się zgadzać, kiedy naruszane są granice i suwerenność państw - oświadczył z kolei w Tallinie prezydent Andrzej Duda.

- To jest sprawa jednoznaczna, nie wolno nam się zgadzać, kiedy to prawo międzynarodowe jest naruszane, kiedy naruszane są granice, kiedy naruszana jest suwerenność i niepodległość państw. Tak się niestety znowu dzieje w Europie - powiedział Duda w Muzeum Okupacji, gdzie wygłosił przemówienie związane z Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, przypadającym w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow.

Według Dudy nie można dopuścić do tego, żeby tylko argument potencjału gospodarczego, czy militarnego, rozstrzygał w relacjach międzynarodowych.

Zdaniem prezydenta, trzeba nakłaniać w "spokojny, ale zdecydowany sposób do powrotu do przestrzegania prawa międzynarodowego". - To wielkie zadanie, na razie nie w pełni udaje się je zrealizować, myślę że na przyszłość potrzebne są nam nowe rozwiązania i o tych nowych rozwiązaniach trzeba będzie mówić na forum UE, ale także na forum NATO - zaznaczył.

- Potrzebujemy z jednej strony mądrej dyplomacji, a z drugiej potrzebujemy wspólnoty i zgody w najważniejszych sprawach; o tę zgodę trzeba spokojnie zabiegać - przekonywał Duda.

"Obecność NATO na wschodniej flance - logiczna i uzasadniona"

Odpowiadając na pytania dziennikarzy po wizycie w Muzeum Okupacji w Tallinie Duda podkreślił, że wraz z odzyskaniem przez kraje regionu - Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Czechy, Słowację, Węgry, Bułgarię i Rumunię - niepodległości, suwerenności oraz późniejszym ich wstąpieniem do NATO nastąpiło zdecydowane przesunięcie granicy sojuszu, także "w sensie rzeczywistym".

Jak zauważył, na dawnej wschodniej flance sojuszu były obecne i do dziś funkcjonują bazy NATO i armii Stanów Zjednoczonych. - W związku z tym zapraszamy i oczekujemy, aby te zaprzyjaźnione z nami, sojusznicze jednostki wojskowe, czy uzbrojenie pochodzące z państw NATO, zostało zlokalizowane na terenach, które są dzisiaj rzeczywistą wschodnią flanką sojuszu - powiedział.

Jak ocenił, jest to propozycja "absolutnie logiczna i nie tylko historycznie, ale i współcześnie uzasadniona".

- Świat się zmienił, ale świat się zmienia cały czas, dynamicznie, i raz jest w tej przestrzeni światowej bezpieczniej, raz mniej bezpieczniej. Dzisiaj są trudne czasy, także dla naszej części Europy. Sytuacja jest wszystkim znana - odradzają się tendencje imperialne i obecność sił sojuszu dla naszych krajów jest gwarancją - powiedział.

Jak dodał, to, czy będzie to obecność w postaci "infrastruktury krytycznej", czy w postaci obecności żołnierzy, jest kwestią do ustalenia. - Takie decyzje wymagają konsensusu - powiedział Duda.

"Pakt Ribbentrop-Mołotow - otwarcie bramy dla Hitlera"

Prezydent podkreślił, że 23 sierpnia to dzień szczególny dla wielu narodów - Estończyków, Polaków, Łotyszy, Litwinów, Finów i Rumunów. Przypomniał, że te kraje zostały objęte paktem Ribbentrop-Mołotow. - Pakt Ribbentrop-Mołotow dzielił Europę, to pakt, który stał się tak naprawdę otwarciem bramy dla Hitlera do II wojny światowej (...) to porozumienie tragiczne dla naszych narodów - zaznaczył.

Jak dodał, na zachodzie Europy nie mówi się wiele o pakcie Ribbentrop-Mołotow, m.in. o tym, że było to "jaskrawe i jawne naruszenie prawa międzynarodowego". - Pamięć i prawda historyczna jest niezwykle ważna, tylko ona pozwala budować dobre relacje pomiędzy narodami - przekonywał prezydent.

Zdaniem Dudy "Polacy poprzez Solidarność potrafili pokazać światu naszą podmiotowość i nasze oczekiwanie". - Podmiotowość musi być podstawą relacji międzynarodowych - podkreślił.

Wcześniej prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Estonii Toomasem Hendrikiem Ilvesem; obaj przywódcy złożyli wieńce pod Pomnikiem Niepodległości w Tallinie.

W niedzielę zaplanowano jeszcze spotkania prezydenta Dudy z premierem Taavi Roivasem i przewodniczącym estońskiego parlamentu Eikim Nestorem.

Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych - początkowo funkcjonujący pod nazwą Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu - został ustanowiony przez Parlament Europejski w 2008 roku.

76 lat temu, 23 sierpnia 1939 r. minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow, ludowy komisarz spraw zagranicznych Związku Sowieckiego, a zarazem przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych - obaj reprezentujący totalitarne mocarstwa - podpisali w Moskwie pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (242)