Sasin: być może projekt ws. metropolii warszawskiej będzie zmieniony, a nawet wycofany
W przyszłym tygodniu PiS podsumuje konsultacje ws. projektu dotyczącego utworzenia metropolii warszawskiej. - Ich wynik będzie drogowskazem. Nie wykluczamy żadnej opcji - zapowiada Jacek Sasin. - Być może projekt będzie mocno zmieniony albo nawet będzie musiał być wycofany - dodaje.
"Nie wykluczamy żadnych opcji"
Jacek Sasin był pytany w TVP Info, co zamierza zrobić PiS, jeśli referenda w kolejnych podwarszawskich gminach, dotyczące włączenia ich do metropolii warszawskiej, zakończą się podobnie, jak to w Legionowie, gdzie mieszkańcy opowiedzieli się przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Wśród kilkunastu gmin, które już zdecydowały się iść w ślady Legionowa i organizują referenda w sprawie projektowanej przez PiS metropolii warszawskiej, są m.in.: Błonie, Babice Stare, Nieporęt, Konstancin-Jeziorna, Wieliszew i Michałowice - referenda odbędą się tam w maju i czerwcu.
Według Sasina przeprowadzenie tych referendów w obecnym momencie nie ma sensu, jest "tylko i wyłącznie wyrzucaniem w błoto publicznych pieniędzy", ponieważ nie wiadomo jeszcze, jaki będzie ostateczny kształt projektu.
"My słuchamy obywateli"
- Złożyliśmy jako posłowie pewien projekt, który jest zaczynem do dyskusji. Projekt, który, od razu to zakładaliśmy, będzie podlegał daleko idącym zmianom w wyniku tej dyskusji, w wyniku konsultacji - powiedział poseł PiS.
Jak zaznaczył, konsultacje zakończą się w niedzielę, a w przyszłym tygodniu nastąpi ich podsumowanie. - Wynik tych konsultacji będzie dla nas drogowskazem, co dalej robić. Nie wykluczamy żadnych opcji. Być może projekt, który został złożony będzie bardzo mocno przepracowany a być może w ogóle będzie musiał być wycofany i będziemy musieli tę dyskusję zacząć niejako od nowa - powiedział poseł PiS.
Sasin, pytany czy metropolia warszawska wcale "nie musi okazać się rzeczywistością", przytaknął. - My słuchamy obywateli. Nie będziemy na pewno żadnych rozwiązań wprowadzać wbrew temu, czego oczekują mieszkańcy, czego oczekują obywatele Warszawy i podwarszawskich gmin. Słuchamy ludzi, a to, co nam powiedzą trakcie konsultacji, będziemy realizować - podkreślił.
"To, co zobaczyliśmy, nie ma nic wspólnego z konsultacjami"
Pod koniec ubiegłego tygodnia poinformowano, że z 14 do 23 kwietnia przedłużono konsultacje społeczne ws przygotowanego przez PiS projektu ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy, który zakłada, że stolica stałaby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, obejmującą ponad 30 gmin - jedną z nich byłaby gmina miejska Warszawa (obecne miasto stołeczne Warszawa), składająca się z 18 dzielnic.
Sposób przeprowadzenia konsultacji krytykuje m.in. stołeczny ratusz. Według wiceprezydenta stolicy Michała Olszewskiego, "to, co zobaczyliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni, nie ma nic wspólnego z konsultacjami". Zarzucił PiS niedokładne określanie miejsc, w których miały odbywać się konsultacje, czy usuwanie informacji o wyznaczonych miejscach z oficjalnej strony konsultacjemetropolia.pl. Ponadto - według Olszewskiego - na żadnym ze spotkań organizowanych przez samorządy na terenie metropolii w sprawie projektu ustawy, mimo zaproszenia, nie było ani wojewody Zdzisława Sipiery, ani reprezentującego wnioskodawców posła PiS Jacka Sasina.
Sposób przeprowadzenia konsultacji krytykują też samorządowcy i organizacje pozarządowe. Przedstawicielka Stowarzyszenia Klon/Jawor oraz portalu ngo.pl Monika Chrzczonowicz oceniła we wtorek, że w przypadku konsultacji prowadzonych przez PiS, używanie tego terminu jest nieuprawnione. Zaznaczyła, że sformułowane w 2012 roku przez ówczesne Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji siedem zasad konsultacji zakłada m.in. dobrą wiarę, powszechność, czy przejrzystość konsultacji społecznych. Jej zdaniem, wszystkie te zasady zostały złamane.
Przeciwko projektowi ustawy ws. metropolii warszawskiej protestowali politycy opozycji, w tym PO, Nowoczesnej i PSL. Poseł Sasin, który prezentował projekt ws. metropolii warszawskiej, podkreślał, że nie toczą się nad nim prace, a przeprowadzane są konsultacje społeczne.
Źródło: WP, PAP