Sąd zdecydował o losie Święczkowskiego i Barskiego

Sąd Najwyższy nie uwzględnił odwołań Bogdana Święczkowskiego i Dariusza Barskiego od postanowienia marszałka sejmu ws. wygaszenia ich mandatów poselskich. Oznacza to, że obaj politycy PiS, którzy są prokuratorami w stanie spoczynku, nie mogą być posłami.

Dariusz Barski i Bogdan Święczkowski
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Święczkowski i Barski odwołali się od decyzji Grzegorza Schetyny - marszałka sejmu poprzedniej kadencji, który wygasił ich mandaty poselskie uznając, że jeśli chcieli zasiadać w sejmie, mieli obowiązek zrezygnować z prokuratorskiego stanu spoczynku.

We wtorek Barski i Święczkowski nie złożyli ślubowania poselskiego. Oni sami twierdzą, że prawo nie zabrania łączenia mandatu posła z mandatem prokuratora w stanie spoczynku. Przywołując przepisy, które według nich świadczą o ich racji, odwołali się do SN.

"Prokurator musi być apolityczny"

Pod pojęciem prokuratora trzeba rozumieć zarówno tych, którzy są w stanie czynnym, jak i w stanie spoczynku - uznał Sąd Najwyższy. Podkreślił, że poseł to funkcja polityczna, a prokurator musi być apolityczny.

Według SN stosunek służbowy prokuratora twa do śmierci prokuratora, a pod pojęciem prokurator trzeba rozumieć i tych, którzy są w stanie czynnym, jak i tych w stanie spoczynku. - Nie ma podstaw do przeciwstawiania pojęć "prokurator" i "prokurator w stanie spoczynku" - uznał SN.

Podkreślono, że do końca życia prokuratorzy są ograniczeni w swych prawach obywatelskich i np. nie mogą prowadzić działalności politycznej. SN podkreślił, że stan spoczynku jest dobrowolny. Decyzja jest ostateczna.

Pełnienie funkcji posła przez prokuratora w stanie spoczynku mogłoby prowadzić do "sytuacji trudnej, jeśli nie niemożliwej do rozwikłania". Według SN, gdyby prokurator w stanie spoczynku sprawował mandat posła, doszłoby do sytuacji, że o zamiarze dodatkowego zajęcia musiałby powiadamiać i marszałka sejmu, i Prokuratora Generalnego. Ponadto SN podkreślił, że i poseł, i prokurator mają immunitety, ale ich zakresy się różnią.

SN uznał również, że wygaszenie mandatów nie było przejawem dyskryminacji; nie doszło też do naruszenia europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności - jak twierdzili obaj prokuratorzy w swych zażaleniach.

Święczkowski nie wyklucza kasacji i skargi do Strasburga

Bogdan Święczkowski nie wykluczył, że po konsultacji z Dariuszem Barskim podejmie decyzję o ewentualnym skierowaniu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. środowej decyzji Sądu Najwyższego. W jej wyniku obaj prokuratorzy w stanie spoczynku nie będą posłami.

Sąd Najwyższy nie uwzględnił odwołań Dariusza Barskiego i Bogdana Święczkowskiego, wybranych do sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości, od decyzji marszałka sejmu o wygaśnięciu ich mandatów poselskich.

Święczkowski oświadczył, że choć przyjmuje do wiadomości postanowienie SN, to głęboko się z nią nie zgadza.

"Pragnę podziękować wszystkim swoim wyborcom za oddanie głosu w wyborach parlamentarnych, a także szczerze ich przeprosić za to, iż nie będę mógł ich reprezentować w parlamencie, pomimo tego, iż dopełniłem wszystkich wymaganych prawem wymagań" - napisał Święczkowski w oświadczeniu przesłanym mediom.

"Pomimo przegranej nie poddaję się i po konsultacji z Dariuszem Barskim oraz naszymi pełnomocnikami podejmę decyzję o ewentualnym wywiedzeniu kasacji w niniejszej sprawie oraz o skierowaniu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu" - zapowiedział. Święczkowski zapowiedział, że nie ma zamiaru zaniechać prowadzenia działalności publicznej. Decyzja Sądu Najwyższego "niestety potwierdza moje wcześniejsze podejrzenia, iż w Polsce naruszane są podstawowe wolności obywatelskie i prawa człowieka" - napisał.

"Jest mi niezwykle przykro, iż pozbawiony zostałem biernego prawa wyborczego, z uwagi jak sądzę na swoją kilkunastoletnią służbę w polskiej Prokuraturze dla dobra obywateli. Moim zdaniem, niezwykle wyraźnie widać na naszym przykładzie, jakie mamy w Polsce niedoskonałe prawo i sądy. Jak można interpretować to prawo i jak marnuje się potencjał intelektualny obywateli w sile wieku, chcących i mogących społecznie służyć wszystkim Polakom" - napisał Święczkowski?

Pogratulował też w oświadczeniu Andrzejowi Dąbrowskiemu, który obejmie zwolniony przez niego mandat poselski.

Barski: przepraszam wyborców w imieniu ustawodawcy

Przepraszam moich wyborców w imieniu ustawodawcy; gdybym spodziewał się takiego biegu spraw, nie wystartowałbym w wyborach - powiedział prokurator w stanie spoczynku Dariusz Barski po wysłuchaniu decyzji Sądu Najwyższego, który nie uwzględnił odwołań posłów.

- Posiedzenie sądu było niejawne, w odwołaniu wnosiłem, żeby wziąć w nim udział, w zasadzie zostałem pozbawiony prawa jakiegokolwiek wypowiedzenia się przed sądem. Jak zapoznam się z postanowieniem, podejmę dalsze, ewentualne działania, jeśli one w ogóle będą możliwe - powiedział dziennikarzom Barski. Dodał, że największymi przegranymi są jego wyborcy.

Prokurator zaznaczył, że nie powinno być tak, że przepisy ustaw są sprzeczne z konstytucją. - Nie rozumiem tego, dlaczego moja sytuacja prawna jest gorsza niż prokuratura w służbie czynnej, który ma prawo powrotu w ciągu dziewięciu lat - mówił.

Reprezentujący Barskiego i Święczkowskiego mec. Piotr Pszczółkowski powiedział z kolei dziennikarzom, że w konstytucji jest zapis, że w Polsce postępowanie jest dwuinstancyjne. - Spróbujemy z tego wywieść dla nas jakieś pozytywne skutki - dodał. Prok. Święczkowski nie był obecny na ogłoszeniu decyzji SN.

Kaczyński: pewność prawa została podważona

Pewność prawa, to co jest istotą praworządności, została po raz kolejny podważona - skomentował orzeczenie sądu prezes PiS Jarosław Kaczyński.

- Z bólem przyjmuję tę decyzję i to z wielkim bólem. Co z niej wynika? To, że każdy urząd państwowy może w tej chwili stwierdzić, że w jego mniemaniu jakiś przepis ustawy jest sprzeczny z konstytucją i odmówić jego stosowania. Z ustawy wynikało zupełnie wprost, że mogą być posłami. Marszałek Schetyna stwierdził, że nie mogą, bo to jest sprzeczne z konstytucją - powiedział Kaczyński podczas konferencji prasowej w sejmie.

- Zgoda. Mógł tak stwierdzić, ale od stwierdzania prawomocnego, że coś jest sprzeczne z konstytucją jest Trybunał Konstytucyjny. W ten sposób został podważony cały system prawny w Polsce - uważa lider PiS. - Pewność prawa, to co jest istotą praworządności, z czym w Polsce jest bardzo źle od przeszło 20 lat, została po raz kolejny podważona. Ci panowie decydowali się kandydować w oparciu o ustawy.

Pytany, czy sprawą powinien zająć się Trybunał Konstytucyjny prezes PiS odpowiedział: - Nie żyjmy w świecie iluzji. Trybunał Konstytucyjny ma skład czysto polityczny.

- To orzeczenie Sądu Najwyższego traktuję mniej więcej tak samo jak to, które mówiło o tym, że sędziowie nie mogą odpowiadać za jawnie przestępcze działania w czasie stanu wojennego. To część niedobrej tradycji polskiego sądownictwa - powiedział Kaczyński.

Sąd Najwyższy miał siedem dni

Badanie sprawy SN rozpoczął 3 listopada, gdy wpłynęły tam odwołania Barskiego i Święczkowskiego. Sąd miał siedem dni na orzeczenie, choć termin ten ma tzw. charakter instrukcyjny (czyli nie ma żadnych sankcji za jego przekroczenie). Sprawozdawcami sprawy w trzyosobowym składzie SN zostały sędzie Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych: Teresa Flemming-Kulesza (b. wiceprzewodnicząca Krajowej Radzie Sądownictwa) oraz Małgorzata Wrębiakowska-Marzec.

Aby przeanalizować cały stan prawny, jeszcze w piątek SN wystąpił do sejmu, senatu, prokuratury i resortu sprawiedliwości o wszelkie dokumenty i informacje mogące być pomocnymi w rozpoznawaniu odwołań Barskiego i Święczkowskiego. Sąd chciał poznać ich akta osobowe, ewentualną dokumentację na ich temat z resortu sprawiedliwości, a także ewentualne dokumenty z sejmu i senatu, które mogłyby dotyczyć podobnej sytuacji z przeszłości. SN chciał się m.in. dowiedzieć, czy na ręce marszałka Senatu wpływały jakiekolwiek informacje od sędzi w stanie spoczynku Anny Kurskiej, która była senatorem w dwóch poprzednich kadencjach, a także posłów Zbigniewa Wassermanna i Stanisława Piotrowicza - obaj byli wcześniej prokuratorami. Dokumenty już nadeszły.

Zgodnie z art. 103 konstytucji mandatu poselskiego nie może sprawować m.in. ani sędzia, ani prokurator. Według art. 30 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, w okresie sprawowania mandatu parlamentarzyści nie mogą wykonywać pracy w charakterze sędziego i prokuratora, pracownika administracyjnego sądu i prokuratury.

Kodeks wyborczy stanowi, że w terminie 14 dni od dnia ogłoszenia przez PKW wyników wyborów marszałek sejmu stwierdza wygaśnięcie mandatu posła, który nie złożył oświadczenia o rezygnacji z zajmowanego stanowiska lub pełnionej funkcji, których nie można łączyć z mandatem poselskim.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Kokaina rozlewa się po Europie. Tak źle nie było nigdy wcześniej
Kokaina rozlewa się po Europie. Tak źle nie było nigdy wcześniej
Mogła zostać ministrą zdrowia. Odmówiła
Mogła zostać ministrą zdrowia. Odmówiła
Ważą się losy Hołowni. "Szanse są raczej małe"
Ważą się losy Hołowni. "Szanse są raczej małe"
Wyniki Lotto 07.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 07.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Kryzys w Pentagonie. Ciemne chmury nad Hegsethem
Kryzys w Pentagonie. Ciemne chmury nad Hegsethem
Kaczyński zarzuca Rokicie. "Niezmiernie rzadko reaguję"
Kaczyński zarzuca Rokicie. "Niezmiernie rzadko reaguję"
Zbrodnie bojowników Rosji w Afryce. Następcy grupy Wagnera zabijają i gwałcą
Zbrodnie bojowników Rosji w Afryce. Następcy grupy Wagnera zabijają i gwałcą
Człowiek Nawrockiego uderza w Tuska. Pokazał, co uchwyciły kamery
Człowiek Nawrockiego uderza w Tuska. Pokazał, co uchwyciły kamery
ICE zbiera żniwa. 75 tys. osób zatrzymanych nie miało wyroków
ICE zbiera żniwa. 75 tys. osób zatrzymanych nie miało wyroków
Wpis Tuska bije rekordy popularności. Szeroko komentowany na świecie
Wpis Tuska bije rekordy popularności. Szeroko komentowany na świecie
Port Tiemriuk ciągle płonie. Rosjanie bezradni
Port Tiemriuk ciągle płonie. Rosjanie bezradni
Groźny wypadek na Rysach. Kobieta runęła 400 metrów w dół
Groźny wypadek na Rysach. Kobieta runęła 400 metrów w dół