Donald Tusk przyjeżdża na przesłuchanie. Co na to Polacy?
W środę do Polski ma przyjechać Donald Tusk i w charakterze świadka złożyć zeznania ws. umowy między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Większość Polaków w kwestii pojawienia się przewodniczącego RE w Warszawie jest jednomyślna.
Połowa Polaków uważa, że Donald Tusk powinien złożyć zeznania w kraju - wynika z sondażu przeprowadzonego przez SE Research dla rp.pl. Co trzeci pytany jest innego zdania. Stanowiska w sprawie nie zajęło natomiast 18 proc. ankietowanych.
Za złożeniem zeznań przez Tuska opowiadają się częściej mężczyźni (52 proc.), osoby powyżej 50 roku życia (53 proc.), z wykształceniem zasadniczym zawodowym (54 proc.), o dochodzie poniżej 1000 zł (56 proc.) oraz mieszkańcy od 100 do 199 tys. mieszkańców (56 proc.)
Problemy z ustaleniem terminu
Jak informował na początku Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Tusk miał zostać przesłuchany 15 marca. Data została jednak zmieniona. Tusk nie mógł bowiem przyjechać tego dnia do Warszawy ze względu na obowiązki w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Przyczynę nieobecności Tuska na przesłuchaniu podał wówczas jego rzecznik Preben Aaman.
Zaangażowanie Tuska ma głębsze dno?
Przypomnijmy, że lider PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że decyzja o przesłuchaniu Tuska nie ma nic wspólnego z jego osobą. - Natomiast jest tak, że w wielu obecnie toczących się postępowaniach nazwisko Donalda Tuska się przewija, to jest fakt związany z normalnym działaniem wymiaru sprawiedliwości. Za czasów Platformy Obywatelskiej wymiar sprawiedliwości działał, można powiedzieć, w sposób dosyć szczególny. Dzisiaj powoli, bo to jest jeszcze daleka droga, wraca do normalności - podkreślił jednocześnie.
Przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann stwierdził z kolei, że "nie chce mu się wierzyć, że wezwanie Tuska odbyło się bez zgody prezesa PiS".
Szczegóły śledztwa
Wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie sprawdza okoliczności zawarcia umowy pomiędzy SKW a rosyjskim FSB, a także jej konsekwencje. Zarzuty przekroczenia uprawnień w celu ociągnięcia korzyści usłyszeli gen. Janusz Nosek i jego następca na stanowisku szefa SKW Piotr Pytel. Współpraca między SKW i FSB miała zostać nawiązana bez zgody rządu.
Źródło: rp.pl