Kaczyński stawił się w sądzie. Zabrał głos tuż przed rozprawą
Jarosław Kaczyński stanął przed sądem w Warszawie, oskarżony o zniesławienie Krzysztofa Brejzy. Przed rozprawą stanowczo odrzucił możliwość pojednania.
Jarosław Kaczyński, lider PiS, zjawił się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia, aby wziąć udział w rozprawie o zniesławienie europosła KO Krzysztofa Brejzy. Przed rozpoczęciem przesłuchań jasno wyraził swoje stanowisko dotyczące potencjalnego pojednania z Brejzą.
- Nie widzę żadnego powodu do pojednania. Pojednanie jest możliwe jedynie wtedy, kiedy ktoś coś złego zrobił. Ja zgodnie ze złożonym przyrzeczeniem odpowiadałem na pytania i nie ukrywałem niczego - stwierdził Kaczyński.
- Pan Brejza jest człowiekiem, w mojej ocenie, skrajnie złej woli i w związku z tym wielokrotnie także wypowiadał się w sprawie innych polityków w sposób bardzo agresywny - dodał prezes PiS.
Kaczyński kontra Brejza
Sprawa z prywatnego oskarżenia Krzysztofa Brejzy dotyczy wypowiedzi prezesa PiS podczas sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa w marcu ubiegłego roku. Kaczyński miał wówczas stwierdzić, że Brejza, jako "znaczący polityk formacji opozycyjnej, dopuszcza się bardzo poważnych i odrażających przestępstw". W związku z prywatnym aktem oskarżenia Sejm w marcu bieżącego roku uchylił Kaczyńskiemu immunitet.
Brejza uznał te słowa za przekraczające granice krytyki i prowadzące do naruszenia jego dóbr osobistych.