Łączył go z bratanicą związek o kazirodczym charakterze?
Krótko przed Bożym Narodzeniem 1927 r. Maurice wyznał "szefowi" swoje uczucia do Geli, najwyraźniej odwzajemnione, i w pewnym sensie poprosił o jej rękę. Hitler zareagował napadem furii. Kilkadziesiąt lat później Maurice przyznał, że nigdy nie widział go tak zdenerwowanego: "Naprawdę myślę, że chciał mnie w tamtej chwili zastrzelić". Grożąc, że odeśle Geli do jej matki do Wiednia, Hitler postawił swoje warunki: potajemnie zaręczeni, Emil i Geli mieli przejść dwuletni okres próby. "Wyobraź sobie, Emilu, przez całe dwa lata będzie nam wolno pocałować się tylko raz po raz, i to zawsze pod strażą wuja Adolfa". Zakochani przystali w końcu na ten dyktat. Lecz wuj ani myślał zezwalać jej na dalsze bliskie kontakty ze swoim szoferem: w styczniu 1928 r. Maurice stracił posadę i wkrótce też jako persona non grata został usunięty z najbliższego otoczenia przewodniczącego NSDAP.
Co do powodów wściekłej reakcji Hitlera, jesteśmy skazani na domysły. Maurice przypuszczał, że Hitler był zazdrosny o dziewczynę - bo sam się w niej zakochał. Natomiast Anni Winter, wieloletnia gospodyni Hitlera, uważała, że jedynie roztaczał on nad Geli surową opiekę: "Chciał tylko jej dobra. A Geli była dziewczyną lekkomyślną". W każdym razie od wiosny 1928 r. Geli Raubal weszła na stałe do jego świty. Towarzyszyła wujowi na wyjściach do kina, teatru i opery. Nawet na zakupach "dreptał za nią jak potulne jagniątko". W lipcu spędzili oboje kilkudniowy urlop na wyspie Helgoland razem z Goebbelsem i siostrą Angelą Raubal. Obecność Geli wydawała się też całkiem oczywista, gdy w listopadzie 1928 r. Hitler wygłaszał swoje pierwsze przemówienie w berlińskim Pałacu Sportu. "Przyjechał szef. Jak zwykle zmotoryzowany. Ze swoją śliczną siostrzenicą, w której aż chciałoby się zakochać", zanotował Goebbels. Boże Narodzenie 1928 r. Geli spędziła z Hitlerem na Obersalzbergu w daczy "Wachenfeld", prowadzonej teraz przez
jej matkę. Tam też świętowali razem jej 21. urodziny w czerwcu 1929 r. Na początku sierpnia 1929 r. znów pokazała się u boku przywódcy NSDAP na zjeździe partyjnym w Norymberdze.
Dziewczynie bez wątpienia sprawiało przyjemność, iż jest obiektem zainteresowania i że mężczyźni z otoczenia Hitlera okazują jej względy. Schlebiało jej, że "wuj Alf" jest do niej tak przywiązany i że pozwala jej uczestniczyć w aurze władzy i sukcesu. Hitlerowi zaś obecność siostrzenicy poprawiała samopoczucie. Uwielbiał pokazywać się z nią publicznie, był wręcz - jak zauważył Maurice - "dumny, że ludzie widzą go w towarzystwie tej czarującej osoby". "Hitler nigdy nie ujawniał swoich uczuć", twierdzi Heinrich Hoffmann. "Wobec Geli zachowywał się zawsze poprawnie. Co najwyżej po jakimś spojrzeniu czy serdeczniejszej nucie głosu można było się domyślić, że ją lubi w sposób szczególny".
Jednakże ciągła obecność Raubalówny u boku Hitlera szybko dała asumpt do plotek w szeregach partii. W październiku 1928 r. Goebbels nadmienił w swoim dzienniku, że Karl Kaufmann opowiedział mu "niesłychane rzeczy na temat szefa": "On i jego siostrzenica Geli, i Maurice. Ech, te tragedie z kobietami. Można wpaść w rozpacz! Dlaczego kobiety wszystkim nam przysparzają tyle cierpienia? Wierzę w Hitlera. I rozumiem wszystko. Prawdę i nieprawdę". Berliński gauleiter zresztą w ogóle często narzekał na zbyt liczne "historie z kobietami", które jego zdaniem odciągały Hitlera od poważnej pracy. Czy jednak między Hitlerem a jego przyrodnią siostrzenicą doszło do intymnego zbliżenia, nie wiadomo. W otoczeniu Hitlera panowały na ten temat rozbieżne opinie. Hanfstaengl był przekonany o "kazirodczym charakterze" ich związku. Twierdził, że "nieukierunkowane libido" Geli wnosiło do "skrępowanej płciowości" Hitlera wyzwalającą "gotowość do spełnienia". Natomiast Christa Schroeder, opierając się na rozmowach z Anni Winter,
utrzymywała, że Hitler wprawdzie bardzo kochał dziewczynę, lecz nie miał z nią relacji o charakterze seksualnym.