"Zwyrodnialcy za kratami". Kłopoty matki 2-latka nagranego w pralce
"Dla żartu"
W czwartek radomski sąd wszczął dwa postępowania ws. bulwersującej sprawy 2-letniego Kacperka zamkniętego w pralce. Chodzi o ustalenie, czy matka nie zaniedbała swoich obowiązków i czy nie powinna mieć ograniczonych praw rodzicielskich.
- Drugie postępowanie dotyczy objęcia kobiety nadzorem kuratora, który wyda opinie na temat jej relacji z dzieckiem - wyjaśnia Wirtualnej Polsce Arkadiusz Guza, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Radomiu.
Służby zajęły się sprawą po tym, jak do policji w Radomiu zaczęły wpływać sygnały od użytkowników portali społecznościowych, gdzie zamieszczono szokujący film. Na nagraniu z telefonu komórkowego widać 2-letniego chłopca zamkniętego w pralce, a w tle słychać męskie głosy i niewybredne żarty.
- Dziecko uwięzili trzej mężczyźni w wieku od 20 do 23 lat. Jeden z nich jest partnerem matki dziecka. Wszyscy trzej usłyszeli zarzuty. Dwóch zostało tymczasowo aresztowanych - wyjaśnia Wirtualnej Polsce Janusz Kaczmarek, Prokurator Rejonowy w Radomiu. Dziecko nie odniosło obrażeń cielesnych.
"Broni sprawców"
Do sądu wpłynął też wniosek od pracowników opieki społecznej w Radomiu, którzy chcą, aby kobieta, jak najszybciej przestała opiekować się Kacprem. Twierdzą, że w wypowiedziach medialnych po wybuchu afery broniła mężczyzn, którzy zamknęli malca w pralce.
- Uważamy, że istnieje zagrożenie dla życia i zdrowia chłopca. Kobieta nie jest przygotowana do właściwej opieki nad synkiem - przekonuje w rozmowie z TVN24 Włodzimierz Wolski z Centrum Interwencji Kryzysowej w Radomiu.
Tymczasem na jaw wychodzą kolejne fakty, które wskazują, że wcale nie musiał być to tylko żart, jak utrzymywali podczas przesłuchań trzej młodzi mężczyźni.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl