Zwrot ws. śmierci Igora Stachowiaka. Policjanci obciążają kolegę

Byli policjanci skazani w sprawie śmierci dotyczącej Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie przerywają milczenie. Trzech z nich obciąża czwartego. To on miał przekroczyć uprawnienia, używając paralizatora.

Zwrot ws. śmierci Igora Stachowiaka. Policjanci obciążają kolegę
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Gola
Anna Kozińska

Przekroczyli uprawnienia, użyli paralizatora niezgodnie z zasadami i torturowali 25-letniego Igora Stachowiaka - tak w 2019 roku orzekł sąd wobec czterech byłych policjantów. Rusza sprawa odwoławcza. Trzech byłych funkcjonariuszy - Paweł P., Adam W. i Paweł G. - winą obarcza czwartego - Łukasza R.

O sprawie donosi Polsat News, który rozmawiał z trzema byłymi policjantami. Tylko Łukasz R. nie zgodził się na wywiad.

- Do dzisiaj to przeżywam. Nawet ten widok reanimacji pamiętam jak dzisiaj. Mężczyzna zachowywał się agresywnie, kopał, nie wykonywał poleceń, użycie paralizatora, według mnie, było zasadne. - Dalej zastanawiam się, dlaczego później stracił przytomność i jej nie odzyskał - powiedział w rozmowie z Polsat News Adam W.

Według Pawła G., Stachowiak sprawiał wrażenie, jakby był pod wpływem narkotyków. - Od początku jego zachowanie było trochę dziwne ponieważ pamiętam, że nie chciał okazać dowodu osobistego, powiedział, że mamy sobie go sami znaleźć w jego torbie, która znajdowała się obok. Nie chciał wyjąć ręki z kieszeni - mówił były funkcjonariusz.

Jak dodał, w toalecie komisariatu Stachowiak wyrywał się policjantom. - W którymś momencie chyba w sześciu policjantów próbowaliśmy go obezwładnić, aż w pewnym momencie Igor Stachowiak przestał się ruszać i wtedy Paweł P. zauważył, że on nie oddycha - podkreślił.

Z kolei Paweł P., który przystąpił do reanimacji Stachowiaka, powiedział, że po tym, co się stało, musiał skorzystać z pomocy psychiatry, bardzo długo nie wychodził z domu, aż w końcu wyprowadził się z rodzinnej miejscowości. - Usiłowałem ratować ludzkie życie, a społeczeństwo uznało mnie za mordercę - podkreślił.

Śmierć Igora Stachowiaka. Co się stało?

Według nowej opinii lekarzy Stachowiak miał złamaną chrząstkę krtani, co mogło być jedną z przyczyn śmierci. Ponadto, z nowej opinii biegłych wynika, że zmarły 25-latek był pod działaniem środków psychoaktywnych.

Przypomnijmy, że Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 r. po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat policji Wrocław Stare Miasto. Wobec policjantów nie skierowano aktu oskarżenia w zakresie nieumyślnego spowodowania śmierci Igora S.

Źródło: Polsat News

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (172)