Ojciec Igora Stachowiaka po ogłoszeniu wyroku: nie tego oczekiwałem, walczymy dalej
Policjanci, którzy doprowadzili do śmierci Igora Stachowiaka zostali skazani na 2 i 2,5 roku więzienia. Ojciec ofiary Maciej Stachowiak nie jest zadowolony z decyzji sądu. Liczy bowiem, że katalog zarzutów wobec byłych funkcjonariuszy zostanie rozszerzony o nieumyślne spowodowanie śmierci.
- Jakąś satysfakcję odczuwam, ale to nie jest wyrok, którego oczekiwałem. Jest zbyt łagodny. Sąd nie miał zbyt dużego pola manewru, ale dobrze, że wymierzył karę wyższą niż oczekiwała prokuratura - powiedział na antenie TVN24.
Maciej Stachowiak podkreśla, że to nie koniec starań o ukaranie winnych śmierci jego syna. - Walczymy dalej, myślę że jest to dopiero pierwszy krok w stronę ukarania winnych. Czekamy na rozwój sytuacji - w prokuraturze w Poznaniu nadal są badane kolejne wątki tej sprawy. Liczę, że padnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - oświadczył.
Ojciec Igora Stachowiaka ma żal do polskiego wymiaru sprawiedliwości, że postępowanie ws. śmierci jego syna nabrało tempa dopiero po medialnych publikacjach na jej temat. - Należy postawić sobie pytanie, dlaczego prokurator Pietrzak nie wyciągnęła wniosków od razu? (...) Rozmawiając z prawnikiem, który mnie reprezentował, twierdził, że nie ma podstaw do zarzutów. Niespełna miesiąc później ukazał się materiał pana Bojanowskiego i był zupełnie inny odbiór - wspominał.
"Wielka trauma"
Stachowiak senior podkreśla, że o tragiczny incydent nie obwinia całej policji, a jedynie "złych ludzi", którzy znajdują się w jej szeregach, podobnie jak w innych instytucjach. Apeluje, by oczyścić ją z takich osób. - Dzięki temu społeczeństwo miałoby do niej większe zaufanie - twierdzi.
Maciej Stachowiak wspomniał również o wstrząsającym filmie z policyjnego tasera, który utrwalił interwencję funkcjonariuszy i cierpienia jego syna. - Do dzisiaj nie jestem w stanie obejrzeć tego materiału w całości - po prostu odwracam głowę - przyznał.
Ojciec ofiary oświadczył również, że nie domaga się przeprosin od policjantów. - W tej chwili są one zbyteczne. Cierpi cała moja rodzina, to wielka trauma. To wszystko nadal mnie przeraża i myślę, że to wspomnienie będzie powracało do końca mojego życia - powiedział.
Przypomnijmy, 25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany 15 maja 2016 roku na wrocławskim Rynku. Podczas zatrzymania został kilkakrotnie porażony paralizatorem, a funkcjonariusze stosowali wobec niego chwyty obezwładniające. Mężczyzna zmarł wskutek niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl