Zwrot w Afganistanie. Szef Sił Bezpieczeństwa w Kabulu pod lupą USA
Chalil Ur-Rahman Hakkani został mianowany szefem Sił Bezpieczeństwa w Kabulu - stolicy Afganistanu. Jak się okazało, Hakkani to poszukiwany przez USA terrorysta. Za pomoc w jego złapaniu wyznaczono przed laty bajońską sumę.
Po tym, jak talibowie wkroczyli do Kabulu i de facto przejęli pełną władzę w Afganistanie, nastąpiła wymiana sił zarówno na szczeblach władzy, jak i wśród służb. Nowym szefem Sił Bezpieczeństwa w Kabulu został właśnie Chalil Ur-Rahman Hakkani.
Afganistan. Szef Sił Bezpieczeństwa poszukiwanym terrorystą
Jak poinformowała stacja NBC News, jest to terrorysta, poszukiwany od wielu lat przez rząd USA. Za wroga Ameryki Chalil Ur-Rahman Hakkani został uznany już w 2010 roku. Za informację, która pomogłaby w jego ujęciu Waszyngton wyznaczył olbrzymią nagrodę - pięć milionów dolarów.
Sam Chalil Ur-Rahman Hakkani wypowiadał się publicznie w ostatnią niedzielę dla telewizji Al-Dżazira. Jak podkreślał, Taliban podejmuje wysiłki, by przywrócić porządek w Afganistanie.
Zobacz też: Jagoda Grondecka chce wrócić do Afganistanu. MSZ: Odradzamy wszelkich podróży do tego kraju
Afganistan. Szef Sił Bezpieczeństwa Kabulu o ochronie Afgańczyków
- Skoro jesteśmy w stanie pokonać supermocarstwa, to na pewno zdołamy zapewnić bezpieczeństwo Afgańczykom - zapewniał nowy szef Sił Bezpieczeństwa w Kabulu.
Skąd Chalil Ur-Rahman Hakkani pojawił się w Kabulu? Tego na razie nie wiadomo. Jak przyznają jednak talibscy przywódcy w rozmowie z NBC News, "ich największym błędom było wypuszczenie tysięcy więźniów, a wśród nich ekstremistycznych przywódców i szkoleniowców Państwa Islamskiego oraz specjalistów od wykonywania bomb".
Możliwe, że wyzwolenie osób zamkniętych w więzieniu w bazie Bagram, którą wcześniej opuścili Amerykanie, przełożyło się na zamachy, które miały miejsce w czwartek w pobliżu lotniska w Kabulu. Jak informują amerykańskie media, liczba ofiar dwóch eksplozji ma sięgać już blisko 170 osób. Wśród listy ofiar znajduje się 13 żołnierzy USA.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Afganistan. Zamachy w Kabulu. Amerykanie współpracują z talibami?
Mimo zamachów w Kabulu, Amerykanie nie przerwali ewakuacji. Jak przekazał generał Kenneth McKenzie, według informacji służb USA na terenie Afganistanu znajduje się jeszcze około 1000 osób do uratowania.
Jak informuje POLITICO, by przyspieszyć ewakuację Amerykanów i ich afgańskich współpracowników, rząd USA miał przekazać talibom listę osób, które powinny być wywiezione z Afganistanu. Taką informację przekazało portalowi trzech amerykańskich urzędników.
Decyzja ta oburzyła jednak część polityków w USA, którzy obawiają się, że talibowie, którzy przez ostatnie 20 lat mordowali współpracowników Amerykanów, mogą te dane wykorzystać.
- Zasadniczo po prostu umieścili wszystkich tych Afgańczyków na liście osób, których należy zabić. To po prostu przerażające i szokujące - mówił w rozmowie z POLITICO jeden z urzędników w Waszyngtonie.
Afganistan. Polska zakończyła ewakuację. Premier przywitał żołnierzy
Ewakuację obywateli oraz afgańskich współpracowników zakończyły za to państwa sojusznicze, w tym Polska. Ostatnie samoloty z Kabulu wystartowały do naszego kraju w środę. Jako ostatni na lotnisku w Warszawie wylądowali żołnierze, którzy zabezpieczali akcję na lotnisku w Afganistanie.
"Do Polski wrócili żołnierze Wojska Polskiego, którzy przez ostatnie dni pomagali, chronili i ewakuowali uchodźców z Afganistanu, naszych sojuszników i personel organizacji międzynarodowych w Kabulu. Jesteśmy dumni z ich służby, profesjonalizmu i poświęcenia! Witajcie w domu" - napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki.
Jak mówił w czwartek podczas specjalnej konferencji prasowej, łącznie do Polski z Afganistanu ewakuowano ponad 1 tys. 100 osób, w tym 937 obywateli Afganistanu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Źródło: PAP