Związki partnerskie nie prędko. PSL ma wątpliwości
Projekt ustawy o związkach partnerskich nie znajdzie się szybko w Sejmie. Przepisy wciąż są dopracowywane. Wątpliwości są także w samej koalicji rządzącej. Zwłaszcza politycy PSL mają wątpliwości, m.in., że projekt doprowadzi do "upadku instytucji małżeństwa" - podaje "Gazeta Wyborcza".
Projekt poselski dotyczący związków partnerskich jest już gotowy. Ministra ds. równości Katarzyna Kotula chciałaby jednak, żeby był procedowany jako rządowy. Pomysł takich rozwiązań to nie tylko postulat Lewicy, ale też jeden ze "100 konkretów Koalicji Obywatelskiej". Ustawa jednak nie była elementem umowy koalicyjnej.
Kotula chce jednak, by przepisy były dopracowane. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wskazuje, że w obecnej postaci ustawa mogłaby zostać odrzucona przez Sejm. Niektórzy politycy, głównie PSL, mają wątpliwości np. co do punktu o "przysposobieniu dzieci", co mogłoby dotyczyć par jednopłciowych. W tej kwestii prowadzone są konsultacje z przedstawicielami krajów unijnych czy Rzeczniczką Praw Dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludowcy mają też obawy o "upadek instytucji małżeństwa", gdyby związki partnerskie mogły zawierać też pary heteroseksualne. Resort ds. równości zbiera informacje, jak wygląda to w innych krajach.
Decyzja prezydenta spowolniła prace
Kotula przyznaje jednak, że prace nieco przyhamowały, a to ze względu na prezydenckie weto wobec pigułki "dzień po". - Nie przemówiły do niego merytoryczne argumenty, wolał posłuchać prawicowych fundamentalistów - mówi w rozmowie z "GW".
Projekt o związkach partnerskich zostanie na razie zakopany, a rząd w pierwszej kolejności zajmie się ustawą o mowie nienawiści. Tutaj jednak projekt także może wywołać kontrowersje. Planuje się bowiem poszerzenie katalogu przesłanek traktowanych jako dyskryminację o zapis o "tożsamości płciowej".
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"