Żołnierze Putina nie chcą wracać na wojnę. "Nie chcę zabijać i zostać zabitym"

BBC dotarło do jednego z rosyjskich żołnierzy, który odmówił powrotu na front. Niezależne media z Rosji od początku kwietnia donoszą o setkach przypadków żołnierzy odmawiających ponownego rozmieszczenia w Ukrainie. Organizacje zajmujące się obroną praw człowieka wskazują, że regularnie udzielają pomocy takim wojskowym.

Rosyjscy żołnierze wracają do kraju martwi lub ranni. Coraz chętniej współpracują, by ocalić życie.
Rosyjscy żołnierze wracają do kraju martwi lub ranni. Coraz chętniej współpracują, by ocalić życie.
Źródło zdjęć: © Facebook | SBU
Maciej Szefer

- Nie chcę wracać do Ukrainy, aby zabijać i być zabitym - mówił dziennikarzom BBC jeden z rosyjskich żołnierzy. Mężczyzna spędził na froncie pięć tygodni. Walczył od początku inwazji.

Rosjanin nie wrócił na front. Decyzję podjął po zasięgnięciu porady prawnej. Jak donosi BBC, "jest tylko jednym z setek żołnierzy, którzy szukali takiej rady".

W rozmowie z dziennikarzami mężczyzna proszący o zachowanie anonimowości przyznaje, że nie może pozbyć się traumy. Wyjaśnia, że do armii wstąpił jako poborowy, który musi odbyć rok obowiązkowej służby, ale później podpisał dwuletni kontrakt, który gwarantował mu pensje.

W styczniu młody żołnierz został wysłany w pobliże granicy z Ukrainą na ćwiczenia. Miesiąc później był już na wojnie i patrzył, jak giną jego koledzy. - Cóż, jak już się domyślisz, to nie jest żart - przypomina słowa swojego dowódcy i wraca w rozmowie z reporterami do początków rosyjskiej inwazji. - Byliśmy nieustannie ostrzeliwani. W oddziale liczącym 50 osób zginęło 10 osób, a 10 zostało rannych - mówił.

Mężczyzna przyznał, że słyszał o rosyjskich żołnierzach tak niedoświadczonych, że "nie wiedzieli, jak strzelać i nie potrafili odróżnić jednego końca moździerza od drugiego". Wskazuje też na brak strategii i przygotowania do walk.

- Myślę, że tak wielu naszych chłopaków zmarło głównie z tego powodu braku przygotowania i konkretnego planu. Gdybyśmy poruszali się stopniowo, gdybyśmy sprawdzali drogi pod kątem min, można by uniknąć wielu strat - tłumaczy.

Na początku kwietnia młody żołnierz został odesłany przez granicę do obozu po stronie rosyjskiej. Jego oddział został wycofany z północnej Ukrainy. W tym samym miesiącu otrzymał rozkaz powrotu na front - ale powiedział swojemu dowódcy, że nie jest przygotowany do wyjazdu.

Nie chcę wracać na wojnę

-Powiedział, że to mój wybór. Nawet nie próbowali nas odwieść, ponieważ nie byliśmy pierwsi - mówił w rozmowie z BBC.

Prawnik poradził Siergiejowi i dwóm podobnie myślącym kolegom, aby zwrócili broń i wrócili do kwatery głównej swojej jednostki, gdzie powinni złożyć list wyjaśniający, że są "moralnie i psychicznie wyczerpani" i nie mogą kontynuować walk na Ukrainie.

Według Aleksieja Tabalowa, rosyjskiego prawnika zajmującego się prawami człowieka, rosyjskie prawo wojskowe zawiera klauzule, które pozwalają żołnierzom odmówić walki, jeśli nie chcą się bić. Obrońca praw człowieka Siergiej Kriwenko mówił dziennikarzom, że nie są mu znane żadne oskarżenia wobec tych, którzy odmawiają powrotu na front, choć zdarza się, że są oni ścigani.

Niezależne rosyjskie media od początku kwietnia donoszą również o setkach przypadków żołnierzy odmawiających ponownego rozmieszczenia na Ukrainie.

Źródło: BBC/WP

Wybrane dla Ciebie