Polska"Żołnierz ma prawo się bronić"

"Żołnierz ma prawo się bronić"

"Żołnierz ma prawo się bronić"
Źródło zdjęć: © Radio Zet

Obraz
© (Radio Zet)

: A gościem Radia ZET jest wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, były minister obrony witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Kłaniam się, dzień dobry. : „Sępy”, tak pana i Bronisława Komrowskiego określił Aleksander Szczygło w sierpniu, kiedy panowie chcieli się dowiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło w Afganistanie. Komunikat o tym, że zginęli cywile ukazał się 23 sierpnia na stronach MON. Panowie chcieli żeby była komisja, która zbada tę całą sprawę, wtedy min. Szczygło powiedział, że to jest kuriozalne i niemądre. Czy chciał ukryć tę sprawę, według pana? : Nie wiem czy chciał, na pewno nie miał się czym chwalić, ale to, że tak zareagował na nasze wystąpienie świadczy o tym, że naprawdę ma niewielkie pojęcie o wszystkich konsekwencjach tej sprawy, która się wtedy wydarzyła. Ta sprawa na wiele lat położy się cieniem na wizerunku polskich sił zbrojnych i trzeba było wtedy porozmawiać o wszystkich
aspektach, o aspekcie politycznym, o aspekcie międzynarodowym, aspekcie społecznym, środowiskowym związanym z wizerunkiem sił zbrojnych, a także o aspektach prawnych, kryminalnych wręcz, bo ta sprawa i taki charakter ma. Co się stało? Stało się, że żołnierze zostali sami, że zajmują się nimi żandarmi i prokuratorzy, a minister obrony narodowej mówi, że niech prawo działa. : Ale wie pan, może to jest tak, że wtedy dowódcy, dowódcy w Afganistanie chcieli ukryć tę sprawę, czy mogli ją ukryć przed dowództwem w Warszawie? : Nie, tego się ukryć nie da, tego się ukryć nie da. To można ukryć przez dzień, dwa, ale tylko przez dzień, dwa. Natomiast takiej sprawy ukryć się nie da, zresztą jak mogli ją ukryć, kiedy wydatkowano pieniądze na odszkodowania dla rodzin, które poległy. : Ale to potem, tak. : Rodzin, które poległy. No, szybko potem. A poza tym sprowadzono do Polski kilka osób, które jeszcze podlega leczeniu. Więc pan min. Szczygło, myśmy przecież nie chcieli żeby robić z tego seans medialny. Bo dzisiaj to jest
seans medialny. Myśmy chcieli żeby w ponadpartyjnym gronie, właśnie nie wykorzystując tego do celów politycznych, odbyć poważną rozmowę, bo rzecz przypomina zdarzenia, które na wiele lat cieniem położyły się na armii amerykańskiej, były takie wydarzenia w armii brytyjskiej itd., itd. : No dobrze, ale czy żołnierze mogli odmówić rozkazu, jeżeli dowództwo kazało im strzelać do wioski, a mieli informacje, że tam są Talibowie, na przykład? : No tak, tylko myśmy słyszeli, że żołnierze polscy ścigali terrorystów, którzy zasłonili się cywilami. No więc, jeśli natomiast strzela się do wioski z moździerzy z odległości kilkuset metrów, żołnierz ma prawo odmówić wykonania rozkazu, żołnierz ma prawo być po pierwsze dobrze dowodzony, a po drugie musi mieć pewność, że rozpoznanie, które robią jego koledzy i informacje pochodzące od wywiadu i kontrwywiadu są na tyle pewne, że mogą strzelać, tam gdzie żyją, mieszkają ludzie i mają z góry wytypowane budynki, miejsce, gdzie z całą pewnością są terroryści i trzeba ich w ten
sposób zniszczyć. A tutaj niczego takiego nie było. : Ale ta akcja świadczy też o naszym wywiadzie i kontrwywiadzie. : No to mówimy o tym od samego początku. Potwierdza pan Sikorski, kiedy doszło w konsekwencji do jego odejścia z rządu. Wywiad i kontrwywiad zostały zniszczone. Janusz Zemke, który był z jeszcze jednym posłem w Afganistanie i w Iraku stwierdził, że jest tam niewielu tych oficerów, a tylko jeden czy dwóch są zweryfikowani. Czyli na dodatek działają tam ludzie, którzy nie mają żadnej pewności dotyczącej swojej przeszłości. : A z kolei Radek Sikorski mówi, że Antoni Macierewicz nie potrafił interpretować meldunków z Afganistanu. : No to jest, znaczy potrafił. On ma... : Znaczy, błędnie interpretował. : On interpretował to według formuły, że wszystko jest pod wpływem rosyjskim. Zresztą wszystko jest pod wpływem rosyjskim – polscy ministrowie spraw zagranicznych są pod wpływami rosyjskimi i agentami byli, Afganistan jest zarządzany przez Rosjan, wszystko mu się kojarzy tylko z jednym. :
„Rzeczpospolita” dzisiaj stawia taką tezę, że armia od początku starała się ukryć okoliczności tragedii w Afganistanie, w której zginęli cywile. : Wie pani, zawsze jest coś co można nazwać brakiem gotowości do pokazania wszystkich aspektów tej sprawy. Ale te wszystkie aspekty tej sprawy muszą być znane ministrowi obrony, muszą być znani dowódcy wojsk lądowych, dowódcy tego kontyngentu. : Ja pamiętam pierwsze słowa min. Szczygły, znaczy nie pamiętam, teraz czytałam, przypomniałam niedawno, powiedział, że żołnierze mieli prawo się bronić. : Żołnierz ma prawo się bronić, oczywiście na takiej misji, jak w Afganistanie szczególnie. : Ale to było w kontekście tego, co się wydarzyło. : Ale bronić, ale nie znaczy, dzisiaj, znaczy nie chcę... : Nikt nie może mieć do nich pretensji, mieli prawo do tego żeby się bronić. : Żołnierz ma prawo się bronić, tylko dzisiaj ci żołnierze potrzebują obrony. A obrony od Ministerstwa Obrony nie mają, bo bronią ich jacyś adwokaci, a wojsko zajmuje się ich oskarżaniem przez
żandarmerię i przez wojskową prokuraturę. : No dobrze, ale jeżeli są mordercami, okaże się to, uważa pan, że... : Ale Ministerstwo Obrony powinno również ich bronić. Nie tylko instytucje wojska mają oskarżać, ale nie można zostawić tych żołnierzy bez pomocy prawnej, dlatego że są jeszcze inne okoliczności, które mogły mieć wpływ na to zdarzenie. : Czyli MON się nie sprawdził, że nie broni żołnierzy? : Tak, oczywiście, bo uważam, że zawsze istnieją jeszcze inne okoliczności. To nie oznacza, że ja bronię tego, co się stało, absolutnie nie, bo to jest rzecz straszna i tragiczna, jeśli sąd to jeszcze potwierdzi, ale minister musi bronić swoich żołnierzy, powinien bronić, minister jako instytucja, jako urząd. Bo trzeba sprawdzić przy okazji, jak wyglądały te procedury szkoleniowe, ile było pomocy psychologicznej, jak radzono sobie ze stresem, czy w tym czasie byli psychologowie na tej misji, a być powinni. Kto podjął decyzje, przecież nie podjął jej tylko jeden dowódca plutonu czy kompanii. Czy z kimś
konsultował? Dlatego, że na końcu tej drogi są ci żołnierze. Ja nie będę bronił tych, którzy podjęli tę decyzję, którzy uznali, że zemsta jest tutaj, gdyby to była zemsta, że trzeba się zemścić, że trzeba pomścić ofiarę, która była z grona ich kolegów. : Czy sejmowa komisja powinna się tym zająć do spraw służb specjalnych? : Znaczy do służb specjalnych nie, ale komisja obrony narodowej z pewnością tak, powinna zaprosić. : Jaka to jest wiadomość dla polskiego wywiadu, szefem Agencji Wywiadu pozostanie Zbigniew Nowek? : To wie pani, to chodzi, może dla polskiego wywiadu pewnie oni się przyzwyczaili do tego, że mają takiego przełożonego, natomiast czy polskie władze... : dla nowej jakości, powiem tak. : Czy dla tej nowej jakości, którą deklarował Donald Tusk to coś dobrego oznacza? No nic dobrego nie oznacza, bo przecież można przypomnieć wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, kiedy pan Nowek zostawał szefem wywiadu, że po prostu to jest pomyłka. : No, autor przecieków. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET
był nie autor przecieków, ale Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Sejmu, Sojusz Lewicy Demokratycznej, gra w tenisa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojskoszmajdzińskiminister
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)