Zmiany w ustawie dezubekizacyjnej. Nowelizacją zajmie się Sejm, politycy podzieleni
• To element propagandy i "polityczna dintojra" - ocenia Platforma Obywatelska
• Według PiS, Kukiz'15 i PSL, to próba sprawiedliwego rozwiązania sprawy
• Politycy Nowoczesnej oceniają, że projektowane zmiany są słuszne, ale spóźnione
• Obniża ona emerytury i renty funkcjonariuszom komunistycznego aparatu bezpieczeństwa
• Projekt ustawy dezubekizacyjnej przyjął już rząd
24.11.2016 | aktual.: 24.11.2016 20:05
Projekt zakłada, że emerytury i renty ponad 32 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL, za czas do lipca 1990 r., będą sięgać maksymalnie średniego świadczenia w systemie powszechnym.
Zgodnie z projektem "za służbę na rzecz totalitarnego państwa uznaje się służbę od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r.". Oprócz funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, jednostek Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, obniżenie emerytur i rent dotyczyć będzie także osób, które służyły w jednostkach Ministerstwa Obrony Narodowej w tym m.in. Wojskowej Służbie Wewnętrznej, Wojskach Ochrony Pogranicza.
Rząd przyjął już projekt ustawy. Chce, by ustawa weszła w życie 1 stycznia 2017 roku, natomiast świadczenia emerytalne i rentowe w nowej wysokości mają być wypłacane od 1 października 2017 roku.
Szef PO Grzegorz Schetyna odnosząc się do projektu zaznaczył, że dezubekizacja została już raz przeprowadzona, za rządów Platformy.
Sasin: projekt nowelizacji ustawy to "próba sprawiedliwego rozwiązania sprawy"
- To wymaga bardzo spokojnej rozmowy i analizy. Nie znam tego projektu, ale wydaje mi się, że to jest taka polityczna dintojra, bo jeżeli widzę i słyszę polityków PiS, którzy mówią o takiej zemście i o odegraniu się na tych, którzy nawet jeden dzień, czy godzinę byli przed 1990 rokiem w formacjach policyjnych, czy służbach, to mam do tego dystans - powiedział Schetyna na konferencji prasowej.
Jak dodał, "to jest część i element propagandy oraz gry politycznej, a nie rzetelne ustawienie tej sprawy".
Z kolei poseł PiS Jacek Sasin przekonywał, że projekt nowelizacji ustawy dezubekizacyjnej, to "próba sprawiedliwego rozwiązania sprawy". - Nie może być tak, że osoby, które były filarami systemu komunistycznego w Polsce korzystają z nadzwyczajnych przywilejów - powiedział.
Podkreślił, że "nie chodzi o to, żeby te osoby w nadzwyczajny sposób karać". - Chodzi tylko o to, żeby nie korzystały z nadzwyczajnych przywilejów, które należą się osobom, które mają swoje zasługi na rzecz niepodległej, demokratycznej Polski - powiedział Sasin.
Poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski powiedział, że "ograniczenie przywilejów emerytalnych ludziom, którzy całe swoje życie poświęcili na walkę z polskimi patriotami i na służenie obcemu mocarstwu, jest ze wszech miar potrzebne". - To sprawiedliwość dziejowa - podkreślił.
Również poseł PSL Piotr Zgorzelski ocenił w rozmowie, że projekt ustawy dezubekizacyjnej "przywraca sprawiedliwość", obcinając emerytury tym, którzy ścigali działaczy opozycji. Jednak według Zgorzelskiego jest też drugi powód, który stoi za powstaniem projektu ustawy. - PiS rozpaczliwie poszukuje środków na zabezpieczenie swoich obietnic wyborczych - ocenił.
Rabiej: osoby pobierające świadczenia będą się pewnie sądziły
Rzecznik Nowoczesnej Paweł Rabiej zaznaczył, że "przywileje emerytalne dla funkcjonariuszy SB są niewłaściwe" - osoby pracujące w aparacie represji, twórcy PRL-u, prześladowcy, nie mogą mieć przywilejów emerytalnych kosztem innych. - To słuszne rozwiązanie, ale spóźnione - powiedział Rabiej.
Dodał, że "pozostaje problem praw nabytych". - Osoby pobierające świadczenia będą się pewnie sądziły i dochodziły swoich roszczeń - zaznaczył Rabiej.
Premier Szydło mówiąc wcześniej o projektowanych zmianach podkreśliła, że przywracają one normalność i sprawiedliwość społeczną dotyczącą ludzi, którzy w czasach PRL-u byli prześladowani.
- Dzisiaj ćwierć wieku po upadku systemu komunistycznego w Polsce nadal ci, którzy byli funkcjonariuszami, służyli zbrodniczemu systemowi, dostają od polskiego państwa sowite, bardzo dobre emerytury i wynagrodzenia, a ci, którzy byli ofiarami dostają bardzo często emerytury na poziomie 880 złotych, bo tyle wynosi najniższa emerytura w Polsce. Od 1 stycznia będzie to 1 tysiąc złotych - powiedziała Szydło na konferencji prasowej.
Projektowane w nowelizacji tzw. "ustawy dezubekizacyjnej" zmiany dotyczą 32 tysięcy osób, które pobierają emerytury, renty lub renty rodzinne. Projekt zakłada, iż pierwsza wypłata obniżonych świadczeń nastąpi w listopadzie 2017 roku. W konsekwencji projektowanych zmian rocznie ma być o ok. 546 mln zł mniej na emerytury i renty z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych.
Oprac. Tomek Orszulak