Zmiany w Pałacu. Duda szykuje go dla następcy
Prezydent Andrzej Duda chce godnie przyjąć swojego następcę. Planuje zmianę w przepisach, która pozwoli prezydentowi elektowi zatrudnianie ludzi na etatach oraz korzystanie z pomieszczeń specjalnych Pałacu Prezydenckiego.
Kadencja Andrzeja Dudy upłynie 6 sierpnia przyszłego roku, wtedy też zostanie zaprzysiężony jego następca. Zbliżające się wybory czuć nie tylko w prekampanii prowadzonej już przez niektórych kandydatów, ale również w decyzjach urzędującego prezydenta.
Duda jest gospodarzem w Pałacu Prezydenckim od 2015 roku i bez wątpienia od podszewki poznał nie tylko kuluary władzy, ale i pałacowej administracji. Wiedzę tę postanowił wykorzystać i ułatwić życie swojemu następcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy Rosja upadnie? "Rosja nie jest Związkiem Radzieckim"
Gest w stronę następcy
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Piotr Ćwik zdradził, że po raz pierwszy w polskiej historii prezydent elekt dostanie możliwość zatrudniania na etatach. Dotąd były to wyłącznie umowy zlecenia
- To nie są etaty dla prezydenta Andrzeja Dudy, tylko dla nowego prezydenta, który formalnie rozpocznie pełnienie swojego urzędu od 6 sierpnia 2025 - mówił Ćwik pytany o rekordowy budżet na zwiększenie wynagrodzeń. - To jest przygotowanie gruntu pod działanie nowego prezydenta jeszcze przed formalnym zaprzysiężeniem - sprecyzował.
Pałac będzie gotowy
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", decyzją prezydenta przygotowane zostaną również pomieszczenia w Pałacu Prezydenckim, z których będzie mógł korzystać prezydent elekt. Dotychczas był to pałacyk przy ul. Foksal w Warszawie. Budynek przez lata należał do MSZ, później resort wynajmował go od spadkobierców dawnych właścicieli. Krótko po objęciu prezydentury przez Andrzeja Dudę pałacyk został kupiony przez jednego z najbogatszych Polaków.
Nie wiadomo, czy jego wynajem będzie obecnie możliwy. "Nie zostało przesądzone, w jakim miejscu rozpocznie urzędowanie prezydent elekt" - przekazało "Rzeczpospolitej" biuro prasowe Kancelarii Prezydenta.
"Kancelaria zwiększyła też prognozowane koszty podróży zagranicznych, spodziewając się, że nowy prezydent będzie chciał zacząć urzędowanie od złożenia wizyt u najważniejszych partnerów" - informuje dziennik.
Źródło: "Rzeczpospolita"