Radość Tuska z sondażu, niepokój koalicjantów. W kuluarach spore emocje

"Emocjonalna ucieczka do przodu", "podkreślenie pozycji hegemona", "szpilka wbita koalicjantom" - tak w kuluarach politycy KO interpretują radość premiera z niemal ośmiu punktów sondażowej przewagi nad PiS. Donald Tusk ma jednak powody do zmartwień, bo sondaż pokazuje, że koalicjanci wylądowaliby pod progiem, co oznaczałoby utratę władzy.

"Prawie 8 punktów przewagi. Kocham Was" - napisał Donald Tusk w reakcji na sondaż pracowni Opinia24
"Prawie 8 punktów przewagi. Kocham Was" - napisał Donald Tusk w reakcji na sondaż pracowni Opinia24
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Rafał Guz

"Prawie 8 punktów przewagi. Kocham Was" - ten krótki wpis Donalda Tuska, odnoszący się do jednego z najnowszych sondaży poparcia partii politycznych, wywołał w sejmowych kuluarach niemałe emocje.

Przedstawiciele PiS i Konfederacji podzielają radość premiera i podkreślają, że to wyłącznie "robienie dobrej miny do złej gry". Według tego badania obecna koalicja straciłaby władzę, a szansę na utworzenie większości miałyby dzisiejsze partie opozycyjne.

"Gdyby ta prognoza się zmaterializowała w wyniku wyborczym, to musiałby pan przejść do opozycji" - zareagował Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS. Wpis szefa rządu zirytował przedstawicieli Trzeciej Drogi i Lewicy, bo ugrupowania te - według badania - nie weszłyby w ogóle do Sejmu.

W oficjalnych i nieoficjalnych rozmowach zapytaliśmy polityków Koalicji Obywatelskiej, z czego więc cieszy się Donald Tusk, skoro jednocześnie ma powody do zmartwień.

- Premier po prostu wyraża wdzięczność zwolennikom Koalicji Obywatelskiej, bo według tego sondażu jest nas więcej niż było w 2023 roku przy urnach wyborczych –tłumaczy WP Mariusz Witczak. Poseł KO podkreśla, że po wyborach prezydenckich spodziewa się przetasowań w rządzie, które dopiero na dobre rozpoczną rywalizację prowadzącą do wyborów parlamentarnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Alkomaty w Sejmie. "To nie będzie sukces"

Grodzki o jednej liście

Mariusz Witczak dodaje, że po wyborach prezydenckich kluczowym zadaniem dla całej koalicji będzie podniesienie parametrów rządzenia.

- Żeby wygrać wybory w 2027 roku trzeba będzie albo wygrać wybory samemu, co będzie bardzo trudne, albo trzeba będzie dysponować partnerami politycznymi, którzy złożą się na sejmową większość - dodaje Mariusz Witczak. Wśród parlamentarzystów KO już pojawiają się głosy, że wpis premiera zwiastuje dyskusję na temat możliwości utworzenia jednej listy wyborczej pod przewodnictwem Koalicji Obywatelskiej.

Możliwości utworzenia jednej listy nie wyklucza były marszałek Senatu. -Otwarte pozostaje pytanie, czy wydarzy się to w formie zassania koalicjantów, czy formalnej koalicji. Może się tak zdarzyć, że jedynym ratunkiem dla tych, którym grozi bycie pod progiem, okaże się wielka koalicja - mówi WP Tomasz Grodzki.

- Trudno mi sobie wyobrazić koalicję Trzeciej Drogi i Lewicy, więc może się okazać, że koalicja z mniejszymi partiami byłaby propozycją atrakcyjną. Do wyborów jest jednak sporo czasu, a arytmetyka sejmowa będzie się zmieniać. Z tyłu głowy trzeba mieć takie opcje - dodaje senator Koalicji Obywatelskiej.

Były marszałek Senatu, pytany, czy według niego byłaby to dobra propozycja, stwierdził, że "każda opcja, która uchroni Polskę przed populizmem i neonazizmem jest dobra". Z kolei Paweł Bliźniuk uważa, że poparcie koalicjantów jest delikatnie poniżej progu wyborczego - na granicy błędu statystycznego.

- Fakt, że wyprzedziliśmy PiS i ta przewaga się zwiększa jest powodem do dumy, satysfakcji i motywacją do jeszcze cięższej pracy. Wskazania pod progiem wyborczym, są na granicy błędu statystycznego. W 2023 roku też była obawa, że Trzecia Droga nie wejdzie, a okazało się, że silna reprezentacja zameldowała się w Sejmie - mówi poseł Koalicji Obywatelskiej.

"Pokazuje, że koalicjanci mają problem"

Politycy KO w nieoficjalnych rozmowach z WP przyznają, że wpis Donalda Tuska to "emocjonalna ucieczka do przodu". - Premier pokazuje, że Koalicja Obywatelska rośnie w sondażach, ma przed sobą perspektywy i nie ogląda się na koalicjantów. Tusk oczywiście zdaje sobie sprawę, że w tej konfiguracji tracimy władzę, ale do wyborów jest sporo czasu, więc na tym etapie skupia się na pozytywnym przekazie do wyborców - tłumaczy nieoficjalnie polityk KO.

- Według mnie Tusk pokazuje koalicjantom, że mają problem i to on będzie dyktował warunki. To jest przygotowanie do przetasowań, które są zapowiedziane po wyborach -interpretuje kolejny rozmówca z KO.

- Rosnąca przewaga nad PiS-em to jest po prostu powód do radości i na tym skupia się premier. To jest punkt wyjścia do dalszej pracy do tego, by rządzić po wyborach parlamentarnych w 2027 roku - komentuje kolejna osoba.

Nasz rozmówca zwraca uwagę, że zmiana w Pałacu Prezydenckim uruchomi kolejne.

- Jeśli wygra Rafał Trzaskowski, Koalicja Obywatelska dostanie wiatru w żagle. Słaby wynik Szymona Hołowni może doprowadzić do rozpadu Trzeciej Drogi. Zbliżająca się zmiana w fotelu marszałka Sejmu zdecydowanie osłabi jego pozycję. Włodzimierz Czarzasty jako następca będzie walczył o pozycję w Lewicy, która z kolei będzie wybierała nowe władze. Platforma Obywatelska może przeprowadzić wybory wewnątrz partii z myślą o kolejnych wyborach parlamentarnych. To oznacza, że czeka nas duża dynamika w polityce, do której premier już się przygotowuje - analizuje jeden z naszych rozmówców zbliżony do rządu.

Przywołany przez Donalda Tuska sondaż pracowni Opinia24 na pozycji lidera wskazuje Koalicję Obywatelską z poparciem 34,8 proc., co oznacza 7,8 punktów procentowych przewagi nad Prawem i Sprawiedliwością, które w tym badaniu zanotowało 27 proc.

Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja z 18,5 proc. poparcia. Trzecia Droga z poparciem na poziomie 7,1 proc. znalazłaby się poniżej progu 8 proc. dla koalicji partii. Z kolei Lewica mogłaby liczyć na 4,6 proc. poparcia, czyli poniżej 5 proc. progu wyborczego dla partii.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (222)