"Bylibyśmy zdolni". Sikorski o przechwytywaniu dronów nad Ukrainą
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" opowiedział się za przechwytywaniem rosyjskich dronów i rakiet w ukraińskiej przestrzeni powietrznej, a także za kontrolą statków wpływających na Bałtyk.
Co musisz wiedzieć?
- Przechwytywanie dronów: Minister Sikorski opowiedział się za przechwytywaniem rosyjskich dronów i rakiet w ukraińskiej przestrzeni powietrznej.
- Kontrola statków: Podkreślił także potrzebę kontroli statków wpływających na Bałtyk, aby zapobiec katastrofom środowiskowym.
- Gwarancje bezpieczeństwa: Sikorski uważa, że Traktat UE oferuje lepsze gwarancje dla Ukrainy niż art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Dlaczego przechwytywanie dronów jest kluczowe?
Sikorski uważa, że Polska, NATO i UE powinny odebrać wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski jako "pobudkę" motywującą do przyspieszenia przygotowań obronnych. Jego zdaniem ani Polska, ani Niemcy nie są obecnie w stanie odeprzeć ataków setek dronów na raz. Przyznał, że pod tym względem Ukraina wyprzedza oba kraje. - To nie my trenujemy Ukraińców, ale oni nas - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Wiceszef MSWiA żąda zamknięcia nieba dla Rosjan
- Jeżeli pytacie mnie państwo o mój osobisty pogląd: uważam, że powinniśmy to przemyśleć - powiedział Sikorski pytany o przechwytywanie rosyjskich dronów poza polską przestrzenią powietrzną.
Minister przypomniał, że utworzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą, zaproponowane przez szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka, już rok temu było przedmiotem dyskusji. - Technicznie jako NATO i UE bylibyśmy do tego zdolni, ale nie jest to decyzja, którą Polska może podjąć sama, lecz tylko z sojusznikami - wyjaśnił minister.
- Jeżeli Ukraina poprosi nas o zestrzeliwanie (dronów i innych obiektów latających) nad jej terytorium, to będzie to dla nas korzystne - ocenił Sikorski.
Jakie są zagrożenia na Bałtyku?
Zdaniem szefa MSZ, Niemcy lub inne kraje NATO mogłyby utworzyć strefę kontroli na Morzu Północnym, aby kontrolować statki tzw. floty cieni wpływające na Bałtyk. Jak podkreślił, na około 800 takich statków nałożone zostały sankcje, podobnie jak na kapitanów i członków załóg tych jednostek.
Jak zaznaczył Sikorski, przepuszczanie tankowców, które w rzeczywistości są "wrakami", łączy się z ryzykiem dla środowiska naturalnego. Minister przypomniał, że katastrofa platformy Deepwater Horizon w Zatoce Meksykańskiej kosztowała koncern paliwowy 82 mld dolarów.
- Jeżeli chociażby jeden z rosyjskich statków, z których dwa już poszły na dno na Morzu Azowskim, zatonie na Bałtyku, będziemy mieli do czynienia z katastrofą środowiskową o nieznanych dotychczas rozmiarach - ostrzegł minister.
"Traktat UE lepszy od art. 5"
Pytany o udzielenie Ukrainie gwarancji podobnych do art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, Sikorski zwrócił uwagę, że zapis ten jest "bardzo nieprecyzyjny", gdyż nie gwarantuje automatycznie pomocy, lecz zapewnia jedynie "reakcję w jakiejś formie".
- Traktat UE jest znacznie bardziej precyzyjny. Zobowiązuje wszystkich członków do wsparcia zaatakowanego kraju i to wszystkimi środkami. To ma większą wartość. Dlatego nie zastanawiałbym się tak bardzo nad art. 5 - wyjaśnił.