Zmarła 88‑latka, która kilka godzin czekała w karetce. Prokuratura: procedury zostały zachowane
Wiosną 2020 roku w Radomiu zmarła 88-letnia kobieta, która dwa dni wcześniej spędziła kilka godzin w karetce w oczekiwaniu na przyjęcie do szpitala. Śledczy z miejscowej prokuratury właśnie zdecydowali o umorzeniu śledztwa w tej sprawie. W ich ocenie zarówno pracownicy pogotowia ratunkowego, jak i radomskiego szpitala nie złamali przepisów i nie przyczynili się do śmierci kobiety.
08.02.2022 | aktual.: 08.02.2022 09:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Agnieszka Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Radomiu przekazała, że przy podejmowaniu decyzji o umorzeniu kluczowa okazała się opinia biegłych specjalizujących się w różnych dziedzinach medycyny.
- Analiza zgromadzonej dokumentacji medycznej, zeznania świadków, a przede wszystkim opinia biegłych wykazały, że postępowanie dyspozytora pogotowia, ratowników medycznych, personelu szpitala i lekarza oddziału obserwacyjno-zakaźnego, na który finalnie trafiła kobieta, nie narażało pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała Borkowska.
Zdaniem prokuratury, stosowane wobec 88-latki procedury były właściwe do zaistniałej wówczas sytuacji.
Zobacz też: Maseczka szkodzi? Ekspert krytykuje antyszczepionkowców
Radom. 88-latka spędziła trzy godziny w karetce
Do zdarzenia doszło w kwietniu 2020 roku. Radomscy ratownicy otrzymali wezwanie do jednej z miejscowości nieopodal miasta. U kobiety podejrzewano udar.
Pogotowie zabrało 88-latkę do szpitala, jednak tam okazało się, że kobieta nie może zostać przyjęta. Placówka tłumaczyła się epidemią COVID-19 wśród pracowników i pacjentów. Ratownicy postanowili więc spróbować w innym szpitalu. Niestety, i tam się nie udało, ponieważ placówka była przeznaczona wyłącznie dla chorych z COVID-19, a przeprowadzone trzykrotnie testy wykazały, że 88-latka nie ma koronawirusa.
Miejsce dla kobiety udało się znaleźć dopiero w Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Tochtermana w Radomiu po trzech godzinach poszukiwań. Ostatecznie podejrzenie udaru okazało się fałszywe. Mimo to kobieta zmarła dwa dni później na skutek zatrzymania krążenia.
Zobacz też:
Źródło: PAP