Zmarł w pociągu. We wtorek rano sekcja zwłok pasażera
Sobotnia podróż pociągiem TLK z Katowic do Słupska przypominała horror. Z powodu upału wyginała się trakcja, ludzie słabli i wzywano do nich karetki. Na trasie zmarł też 75 latek - biegli sprawdzą, czy z powodu upału.
17.06.2019 | aktual.: 17.06.2019 17:06
Sekcję zwłok mężczyzny zaplanowano na wtorek. Jak donosi RMF FM, za wstępną przyczynę śmierci uznano niewydolność sercowo-krążeniowa.
Na to wskazują zeznania współpasażerów i historia chorób 75-latka. Mężczyzna jechał pociągiem na turnus zdrowotny.
Piekielny "Gwarek". Ludzie mdleli i umierali w pociągu
Pociąg TLK "Gwarek" wyruszył z dworca w Katowicach o 5:40. Do Słupska miał dojechać przed godziną 15:00. Jednak już po trzech godzinach doszło do tragedii - w okolicy Pleszewa zasłabł 75-latek.
Akcja służb ratunkowych, a później policji i prokuratury spowodowały, że pociąg ruszył około południa. W okolicach Rogoźna skład znów stanął - upał spowodował uszkodzenie trakcji. Najpierw zemdlało dwoje dzieci i osoba dorosła - do pasażerów przyjechała karetka.
Po chwili zaczęły słabnąć kolejne osoby. Przytomność straciła kierownik pociągu, więc wezwano kolejną karetkę. Zanim pociąg ruszył, zemdlało jeszcze kilka osób, po jedną przyleciał nawet śmigłowiec LPR. - Klimatyzacja nie działa, z toalet nie można korzystać. Wodę dowożono kilka razy, nie wszyscy dostali - mówiła jedna z pasażerek "Głosowi Wielkopolskiemu".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl