"Za to, że Lepper i Giertych zostali wicepremierami, odpowiedzialność ponosi PO. To oczywiste"
31 lipca 2007 r., wywiad z Agnieszką Kublik i Moniką Olejnik w "Gazecie Wyborczej", tuż po odwołaniu Leppera i Giertycha.
W tym wypadku prezydent zastosował sprawdzoną zasadę: "co złego to nie my". Choć trzeba przyznać, że zanim jego brat zaprosił Leppera i Giertycha do rządu, Lech Kaczyński o obu panach i ich partiach mówił tylko źle, np. w marcu 2005 r. w radiu RMF FM - Andrzej Lepper udowodnił, że ma za nic prawo i jest politycznym awanturnikiem. Poparcie PiS-u dla tego polityka w jakiejkolwiek sytuacji jest nierealne.
Współpraca z Samoobroną i LPR była sprzeczna z ideałami PiS, ale konieczna – bo partię Prawo i Sprawiedliwość do tego egzotycznego paktu zmusiła Platforma, uniemożliwiając wcześniej stworzenie koalicji PO-PiS-u – tak zapewne przebiegał tok myślenia prezydenta.