"Dla kraju takiego jak Polska, lepiej żebym to ja został prezydentem niż Donald Tusk"
Słowa te padły w kampanii prezydenckiej z 2005 r. Wzajemna niechęć obu polityków, jeszcze bardziej dała o sobie znać, kiedy Donald Tusk został premierem. Współpraca na linii Pałac Prezydencki-kancelaria premiera od początku się nie układała. Na początku 2009 r. premier Donald Tusk wyraził nadzieję, że będzie to lepszy rok niż 2008, jeśli chodzi o współpracę z Lechem Kaczyńskim. - Nawet sobie co drugi dzień rano powtarzam: bądź dobry, nie irytuj się – mówił. No cóż, znowu się nie udało…
W związku z sentencją prezydenta, przypomniał nam się krążący w sieci francuski artykuł: "Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów(...). Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. (...) Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza".
Przeczytaj również: Tusk: powtarzam sobie "bądź dobry, nie irytuj się"