Ziobro skrytykował premiera. Terlecki odpowiada ministrowi i surowo ocenia jego pracę
- Minister Ziobro chce jakoś zaznaczyć swoją odrębność - do czego ma prawo, jest koalicjantem. Patrzymy na to spokojnie - mówi Ryszard Terlecki (PiS), komentując krytykę Zbigniewa Ziobry pod adresem Mateusza Morawieckiego. Terlecki ocenił też zwięźle efekty działań szefa Ministerstwa Sprawiedliwości.
W środę Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosił wyrok w sprawie skargi złożonej przez Polskę i Węgry. Rządy premiera Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbana zaskarżyły mechanizm warunkowości wiążący wypłatę środków z unijnego budżetu z zasadą praworządności. TSUE zdecydował o oddaleniu skargi.
Orzeczenie szybko skrytykował szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na zwołanej konferencji prasowej oświadczył jednocześnie, że decyzja unijnego trybunału "to dowód na bardzo poważny polityczny, historyczny błąd premiera Morawieckiego".
Dziennikarze pytali w poniedziałek w Sejmie Ryszarda Terleckiego, czy takie wypowiedzi "zrobiły na nim wrażenie". - Na mnie umiarkowane. Minister Ziobro chce jakoś zaznaczyć swoją odrębność - do czego ma prawo, jest koalicjantem. Patrzymy na to spokojnie - odparł wicemarszałek i szef klubu PiS.
Zobacz też: złe wieści dla PiS? Nowy sondaż i wątpliwości
Dziennikarze dopytywali, czy zdaniem Terleckiego Ziobro ma prawo "mówić, że premier popełnia historyczne błędy". - Ma prawo tak uważać. Jak tak uważa, no to tak mówi. Natomiast premier ma też prawo powiedzieć, co sądzi o pracy swojego ministra, której efekty są skromne - ocenił polityk.
Ziobro uderzył w Morawieckiego. Premier odpowiada
O głośne słowa Zbigniewa Ziobry w ubiegłym tygodniu pytano samego Mateusza Morawieckiego. Premier przekazał, że "nie dziwi się poruszeniu pana ministra, ponieważ ten wyrok dotyczy obszaru, który on próbuje reformować".
- Warto stwierdzić, że fundamentalnym błędem byłoby, gdyby taki wyrok doprowadził do tego, żeby rosły jakieś niesnaski i nieporozumienia w ramach Zjednoczonej Prawicy. Jedność obozu władzy jest wielką wartością i byłoby rzeczywiście błędem, gdyby ona została naruszona - dodał polityk podczas konferencji prasowej.
Dopytywany o to, Solidarna Polska powinna opuścić rząd, zaprzeczył. - Warto dbać o jedność Zjednoczonej Prawicy i nie dawać się ponosić emocjom. Powinni zostać w rządzie. Zjednoczona Prawica to ugrupowanie wielkiego namiotu, znajdują się w nim takie osoby i ośrodki, które bardzo radykalnie patrzą na te sprawy. Wiele spraw boli i ja to rozumiem. Ja i rząd PiS idziemy środkiem tej drogi - mówił premier.
Źródło: TVN24