PolitykaZiobro o "wojnie hybrydowej" z UE. Prof. Flis: Diaboliczny plan albo bezmyślność

Ziobro o "wojnie hybrydowej" z UE. Prof. Flis: Diaboliczny plan albo bezmyślność

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro otwarcie mówi o "agresji" i "wojnie hybrydowej" z Brukselą. - Trudno powiedzieć, czy stoi za tym diaboliczny plan, czy tylko bezmyślność i wojownicze odruchy. To wszystko byłoby śmieszne, gdyby nie fakt, że pieniądze z Funduszu są faktycznie zagrożone - komentuje w rozmowie z WP prof. Jarosław Flis. - Gdyby Ziobro choć w jednym punkcie przyznał rację Brukseli, od razu musiałby się podać do dymisji - dodaje z kolei prof. Antoni Dudek.

Ziobro o "wojnie hybrydowej" z UE. Prof. Flis: diaboliczny plan albo bezmyślność
Ziobro o "wojnie hybrydowej" z UE. Prof. Flis: diaboliczny plan albo bezmyślność
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzębowski
Marek Mikołajczyk

07.09.2021 20:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zbigniew Ziobro na fotelu ministra sprawiedliwości znajduje się od ponad 2100 dni. Niewiele krócej lider Solidarnej Polski piastuje również urząd prokuratora generalnego. Przez ostatnie sześć lat z jego ust usłyszeć można było wiele gorzkich słów pod adresem polityków opozycji, unijnych instytucji, a nawet samego premiera, gdy ten miał okazać się "miękiszonem".

Większego zdziwienia nie powinny budzić więc słowa szefa MS z wtorkowej konferencji prasowej. Ziobro mówił o "szantażu" czy "zamachu" ze strony Komisji Europejskiej. Obecny konflikt z Brukselą nazwał także "prawną wojną hybrydową" o "ekonomicznym aspekcie". Z jego ust "agresja" padła jedenaście razy w ciągu kilkunastu minut.

Poza zmianami w porządku prawnym spór ten oznacza także groźbę zablokowania wypłaty Polsce miliardów euro z Funduszu Odbudowy. Krajowy Plan Odbudowy, na podstawie którego odbyć się ma wypłata wsparcia, UE nadal nie zaakceptowała.

Co więcej, brak reakcji Polski na wyrok TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej może wiązać się z nałożeniem na Warszawę dodatkowych kar finansowych. O tym, że jest to bardzo realne mówili prawnicy w rozmowie z WP.

"Zgodnie z upoważnieniem udzielonym przez Kolegium w lipcu, zwracam się teraz do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych z dnia 14 lipca" - przekazał we wtorek unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

O ewentualne konsekwencje postępującej antyunijnej retoryki Wirtualna Polska zapytała prof. Jarosława Flisa, socjologa i eksperta od zachowań politycznych z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz prof. Antoniego Dudka, politologa i historyka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Ziobro na wojnie z UE. Prof. Flis: Pytanie, kto dłużej wytrzyma w zwarciu

Zdaniem prof. Jarosława Flisa minister Ziobro "w całej tej sprawie chce się przedstawić jako ta twardsza część obozu rządzącego": - Na pewno chciałby, żeby jego głos był głosem całej Zjednoczonej Prawicy, ale trudno taki scenariusz sobie wyobrazić.

- Jego pozycję wzmacnia to, że los rządzącej większości wisi na wniosku. Lecz nawet to nie nie oznacza, że może on wywoływać otwartą wojnę z instytucjami unijnymi. Niewykluczone, że jest to też gra na rozpad koalicji. Może Ziobro ma w pamięci to, jak ostatnio skończyła się sprawa z Porozumieniem i chce uprzedzić bieg wydarzeń - tłumaczy prof. Flis.

- Konflikt z Unią zapewne będzie się zaostrzał, bo nie można sobie nagle wyobrazić, że przedstawiciele Komisji Europejskiej po konferencji polskiego ministra sprawiedliwości wyjdą i powiedzą: "przepraszamy i wszystko odwołujemy". Gdy nikt nie chce zakończyć konfliktu polubownie, o wyniku rozstrzygnie to, kto wytrzyma dłużej w zwarciu - podkreśla socjolog w rozmowie z WP.

Jak przewiduje, "Unia Europejska zapewne będzie czekać, jak na dzisiejsze słowa Zbigniewa Ziobry zareaguje Mateusz Morawiecki". - Czy premier zamierza jakoś to utemperować, czy też po prostu potwierdzi ten ostry kurs. Jedno jest pewne - jeśli te konflikty z Unią będą się jeszcze nasilać, to nie sposób obecnie przewidywać, jak to się skończy - mówi wykładowca UJ.

- Już Alexis de Toqueville 200 lat temu powiedział, że w rewolucji, tak jak w powieści, najtrudniejsze jest wymyślenie zakończenia - zaznacza prof. Flis.

Konflikt między Morawieckim a Ziobrą? Prof. Flis: Widać to od dawna

Jego zdaniem, "pewną różnicę między Morawieckim a Ziobrą było już widać przy okazji ostatniej rekonstrukcji rządu". - Trudno jednak powiedzieć, czy stoi za tym jakiś diaboliczny plan, czy tylko bezmyślność i wojownicze odruchy. To wszystko byłoby śmieszne, gdyby nie fakt, że te pieniądze z Funduszu są faktycznie zagrożone, a na Polskę nakłada się kary. Można mówić, że to niesprawiedliwe, a nawet w takim przypadku tę sprawę i trzeba jakoś rozegrać. Komisja tak po prostu nie zmieni swojej decyzji, bo minister zarzucił jej złamanie prawa - zauważa ekspert.

- Jest też możliwość, że Zbigniew Ziobro zapędził się w tej antyunijnej retoryce, tak jak cały obóz rządzący przy okazji ubiegłorocznych wyborów kopertowych, gdy o mało co a doszłoby do niewyobrażalnej katastrofy logistycznej. W tym momencie sytuacja jest taka, że Unia wstrzymuje pieniądze dla Polski z Funduszu Odbudowy. A sytuacja w sporze o praworządność nie rokuje, bo nie ma jeszcze wyższego trybunału, który może ten spór zakończyć. Raczej nie będą to polscy wyborcy - uważa prof. Flis.

Specjalista od zachowań politycznych zwraca również uwagi na rankingi zaufania. - Ziobro raczej je zamyka niż otwiera. Ten cały ostry kurs może się skończyć albo katastrofą dla niego, albo katastrofą dla całego obozu rządzącego - tłumaczy.

- Gdyby hipotetycznie przyjąć, że Ziobro założyłby nawet jakąś nową partię eurosceptyczną, na wzór LPR-u i do Sejmu wszedł z poparciem 7-10 proc., ale jego obóz straci władzę, to jest to zapowiedź katastrofy dla niego osobiście. Myślę tu o kwestii rozliczeń, postępowaniem przed Trybunałem Stanu. Mamy przecież raport NIK o Funduszu Sprawiedliwości - przywołuje socjolog.

- Można się spodziewać, że mało osób będzie płakać za Ziobrą, zwłaszcza jeśli to on doprowadzi do rozbicia koalicji i upadku rządu. Już teraz o skutkach jego reformy krytycznie wypowiada się premier Morawiecki czy prezes Kaczyński. To wszystko jest zapowiedzią jakiejś katastrofy. Nie widzę prostego wyjścia z tej sytuacji - konkluduje prof. Jarosław Flis w rozmowie z WP.

Ziobro vs. Unia. Prof. Dudek: To Ziobro jest autorem tego konfliktu

- Ziobro nie pierwszy raz używa niezwykle ostrej retoryki, kiedy mówi o relacjach z Unią Europejską i konflikcie, jaki Warszawa ma z Brukselą. Nie dziwi mnie to wcale, bo gdyby aktualny minister sprawiedliwości choć w jednym punkcie przyznał unijnym władzom rację, to właściwie natychmiast musiałby się podać do dymisji - uważa z kolei prof. Antoni Dudek, politolog z UKSW.

Jak podkreśla, "Zbigniew Ziobro jest głównym autorem tego gigantycznego konfliktu z UE". - On tę retorykę będzie cały czas stosował, bo ma w tym dwa cele: z jednej strony trzyma Prawo i Sprawiedliwość w szachu, a po drugie buduje sobie spadochron na wypadek, gdyby Jarosław Kaczyński wyrzuciłby go z rządu - tłumaczy.

- Wtedy Ziobro walczyłby z Konfederacją o przekroczenie progu wyborczego, ale miałby w ręku argument, że "Kaczyński zdradził interes Polski", a "on sam okazał się niezłomny w walce o interes narodowy" - podkreśla politolog z UKSW.

Prof. Dudek dodaje, że zdziwiłby się, gdyby nagle minister sprawiedliwości przyjął koncyliacyjny ton wobec UE. - Ziobro w tej narracji jest konsekwentny od lat. Jeszcze w czasach opozycyjnych znajdował się w eurosceptycznym skrzydle. Tak że to nic nowego - mówi w rozmowie z WP.

Jego zdaniem trudno mówić w tym momencie o pociągnięciu szefa MS do odpowiedzialności politycznej. - Kiedy próbowano postawić Ziobrę przed Trybunałem Stanu za to, co wyczyniał podczas pierwszych rządów PiS-u, to skończyło się to porażką w Sejmie - przypomina historyk.

- Jestem sceptyczny co do takich scenariuszy. O rozliczeniach można mówić dopiero po wyborach, jeśli opozycja faktycznie wygra, bo póki co jest to pieśń odległej przyszłości. Jedyne, co aktualnie Ziobrze grozi, to możliwość, że Jarosław Kaczyński uzna, że konflikt z Unią poszedł za daleko i czas zmienić kurs - tłumaczy.

- Sprawa rzeczywiście staje na ostrzu noża i to Kaczyński będzie musiał podjąć decyzję, czy zarządzić korektę - dodaje prof. Dudek.

Unijne środki dla Polski zagrożone? Prof. Dudek: Warszawa gra na czas

- Wszystko zależy od tego, czy Jarosław Kaczyński uwierzy, że to prawda. Ja myślę, że w kolejnych tygodniach zapadnie ta decyzja. Jeśli faktycznie będzie tak, że wszystkie plany zostaną zatwierdzone i do wszystkich europejskich stolic popłyną pieniądze, a tylko Warszawa pozostanie bez środków, to Kaczyński stanie pod ścianą - uważa politolog.

Jak zaznacza, "przy takim scenariuszu wymiana ministra sprawiedliwości byłaby symboliczna i niewystarczająca". - Mowa przede wszystkim o odejściu od tzw. pseudoreformy sądownictwa. Widać jednak póki co, że Warszawa gra na czas, a Unia działa powoli. To zresztą obserwujemy nie od dziś. Kaczyński rękoma swoich wysłanników w Brukseli sonduje sprawę, patrzy, czy blokada finansowa to blef, czy realny problem - tłumaczy prof. Dudek.

- Jeżeli UE nie zdecyduje się wstrzymać wypłaty środków, to dalej będziemy trwali w obecnym punkcie. A taki scenariusz nie jest niemożliwy. Należy pamiętać, że UE przeżyła boleśnie Brexit i pojawienie się kolejnego bardzo ostrego konfliktu z jednym z największych państw członkowskich to jest jednak problem - twierdzi wykładowca USKW.

Jego zdaniem w całej tej sprawie nie należy także zapominać o kryzysie na wschodniej granicy. - Rząd w Warszawie zapunktował pozytywnie w Brukseli tym stanowczym stanowiskiem. Mieliśmy kilka oświadczeń, widzimy, że Bruksela jednak boi się kolejnego kryzysu migracyjnego. Być może Kaczyński myśli, że skoro Polska zasłużyła się w obronie granic zewnętrznych UE, to unijne władze są gotowe na jakieś ustępstwa - podsumowuje prof. Dudek w rozmowie z WP.

Komentarze (1442)