Ziemkiewicz chce przeprosin. Zapowiada walkę w sądzie. "Zostałem opluty"
Rafał Ziemkiewicz nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii. Jak sam przekazał, decyzja tamtejszych służb była motywowana jego poglądami. Publicysta zapowiada jednak, że nie da za wygraną i będzie walczył w sądzie.
W ubiegłym tygodniu Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany na lotnisku Heathrow w Londynie. Publicysta podróżował razem z żoną i córką. Brytyjskie służby przepuściły jego rodzinę, a jemu nakazały powrót do Polski. Odebrano mu przy tym leki, telefon i dokumenty. Ziemkiewicz spędził też kilka godzin w lotniskowym areszcie.
- Zostałem zatrzymany za poglądy, które ponoć nie licują z wartościami uznawanymi w Wielkiej Brytanii - tłumaczył.
"Wnioskował pan o pozwolenie na wjazd do Wielkiej Brytanii jako gość na dwa dni. Jednakże uważam, że wykluczenie pana ze Zjednoczonego Królestwa sprzyja interesowi publicznemu. Wynika to z pańskiego zachowania oraz głoszonych poglądów, które są sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych, a tym samym sprawiają, że uzyskanie możliwości wjazdu (na teren Wielkiej Brytanii - red.) jest niepożądane" - czytamy w dokumencie brytyjskiego Urzędu ds. Cudzoziemców.
Zobacz także: Sikorski odpowiada Ziobrze. "To jest absurd"
Ziemkiewicz oskarża brytyjską posłankę
Zdaniem dziennikarza cała sprawa jest konsekwencją wydarzeń sprzed kilku lat, kiedy Rafał Pankowski ze stowarzyszenia "Nigdy więcej" umieścił go na liście antysemitów. Ziemkiewicz w zamieszczonym na platformie YouTube nagraniu wskazał też, że za jego perturbacjami na lotnisku stoi Rupa Huq, brytyjska posłanka pochodzenia muzułmańskiego związana z Partią Pracy.
- Zostałem opluty i to, jak mi się wydaje, "w zastępstwie" wszystkich Polaków. Pewna posłanka antysemitka usiłuje zdjąć z siebie odium swoich antysemickich wypowiedzi poprzez odgrywanie spektaklu, że oto walczy ona z antysemityzmem, wskazując ten antysemityzm wśród Polaków. To bardzo rasistowskie wykorzystanie stereotypu. Wszystko wskazuje na to, że padłem ofiarą prywatnej zawziętości jednej posłanki, która dość niemądrze zresztą przechwala się tym - stwierdził publicysta w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.
"Trzeba podjąć walkę"
Rafał Ziemkiewicz jednoznacznie zbija zarzuty o swoich rzekomych antysemickich wypowiedziach i zapowiada, że zamierza o dobre imię walczyć w brytyjskim sądzie.
- Rzucenie komuś w twarz, że jest "Holocaust denial" i wielokrotne powtórzenie - to rzecz ewidentnie procesowa. Nie ma żadnego mojego zdania, żadnej mojej wypowiedzi, w której zaprzeczałbym Holokaustowi. Równie dobrze mogłaby mnie nazwać pedofilem, czy gwałcicielem, czy czymkolwiek innym i czuć się bezkarna, ponieważ ma immunitet, ponieważ jest lewicowa, ponieważ jest muzułmanką, i wszyscy się jej boją, żeby nie narazić się na zarzut islamofobii. Myślę, że przynajmniej trzeba podjąć walkę - stwierdził dziennikarz.
- Będę domagał się przeprosin w maksymalnej formie i przestrzeni, natomiast trudno jest mi powiedzieć coś więcej na ten temat, dopóki tego dobrze "nie rozkminimy" z prawnikami - dodał.
Apel o pomoc
Ziemkiewicz zaznaczył jednak, że przed brytyjskim sądem czeka go ciężka batalia, dlatego potrzebuje - jak sam to ujął - "wsparcia życzliwych środowisk".
- Nie znam dobrze prawa brytyjskiego i stosunków tam panujących, ale wedle wstępnych rozmów, które odbywam z praktykami i prawnikami z Wielkiej Brytanii, rzecz jest możliwa i wykonalna. Że ktoś, kto tak bezczelnie spotwarza jakąś osobę - jednak nawet przy wszystkich swoich koneksjach i państwie tak dalece niesatysfakcjonująco działającym, jak Wielka Brytania, jednak może zostać zmuszonym do przyznania się, że kłamał i do przeprosin - ocenił publicysta.
Zobacz także: Niemcy jak Wielka Brytania. Wkrótce mogą mieć problemy
Źródło: wirtualnemedia.pl