Palący program w Wielkiej Brytanii. Skutkiem zamknięcie niektórych stacji benzynowych
Przerwy w dostawach benzyny, oleju napędowego czy towarów do supermarketów - Wielka Brytania próbuje poradzić sobie poważnym problemem. Wszystko ze względu na braki kadrowe wśród kierowców.
Na zamknięcie niektórych swoich stacji benzynowych musiał zdecydować się koncern BP. W związku z brakiem kierowców niemożliwe stało się dostarczenie do punktów zarówno benzyny, jak i oleju napędowego.
Jak donosi Bloomberg, nie działają też niektóre stacje ExxonMobile przy sklepach sieci Tesco. Co więcej, zdaniem dziennikarzy, na problemy z zaopatrzeniem skarżyli się już wcześniej pracownicy sieci supermarketów.
- Zrobimy wszystko, by rozwiązać ten problem, będzie więcej egzaminów na kierowców ciężarówek - stwierdził w reakcji na doniesienia minister transportu Grant Shapps.
Zobacz też: Ataki antyszczepionkowców. Jak walczyć z hejtem? Lekarz wskazuje rozwiązania
Shapps wskazał na antenie Sky News, że ze względu na wprowadzenie lockdownów, nie przeprowadzono egzaminów dla około 40 tys. kierowców. Minister zapewnił też, że brytyjski rząd "poruszy niebo i ziemię", aby poradzić sobie z tym wyzwaniem.
Braki kadrowe. Winny brexit?
Jak wskazuje Bloomberg, przedstawiciele brytyjskiej branży transportowej twierdzą, że w kraju brakuje ok. 90 tys. kierowców ciężarówek.
Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, z Wysp wyjechało ok. 25 tys. kierowców. Proces uzyskiwania kwalifikacji przez nowych pracowników tej branży miała utrudnić pandemia COVID-19.
Przeczytaj też: