Wołodymyr Zełenski wywiera presję na Niemcy
- Potrzebujemy zapewnienia od kanclerza Scholza, że Niemcy wspierają Ukrainę. On i jego rząd muszą się zdecydować - mówi w wywiadzie dla "heute-journal" telewizji ZDF prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Wymienia też cztery kraje, które bez ociągania się pomogły zaatakowanej Ukrainie. Wśród nich jest Polska.
14.06.2022 | aktual.: 14.06.2022 10:15
- Nie należy próbować balansować między Ukrainą a relacjami z Rosją - podkreślił Zełenski.
Jeśli chodzi o dostawy broni. - Niemcy przyłączyły się do akcji nieco później niż niektórzy z naszych sąsiadów. To jest fakt - zauważył prezydent Ukrainy i zaznaczył, że USA, Słowacja, Polska, Wielka Brytania "były pierwszymi, które to uczyniły, Bułgaria i Rumunia również pomogły", podobnie jak kraje bałtyckie.
Dodał, że Niemcy i Francja wspierały Ukrainę politycznie i retorycznie, "ale na początku wojny nie potrzebowaliśmy polityki, potrzebowaliśmy pomocy".
Prezydent Ukrainy podkreślił również, że "rosyjski rząd nie dba o to, ile osób straci życie. Nie obchodzi ich, jak długo będzie trwała wojna. Ponieważ zarabiają dzięki eksportowi energii. Nam nie jest obojętne, że ludzie tracą życie".
Zobacz także
Planowana podróż do Kijowa
Wczoraj niemieckie gazety komentowały doniesienia o planowanej wizycie kanclerza Olafa Scholza w Kijowie, do której ma dojść jeszcze w czerwcu. Wraz z nim do Ukrainy wybiera się także prezydent Francji Emmanuel Macron.
Niemieckie media skupiają się na swoim kanclerzu. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) ocenia, że "jeżeli kanclerz chce teraz jechać na Ukrainę, to właściwie musi pojechać kilkoma pociągami specjalnymi i najlepiej od razu udać się na front. "Bowiem ukraińskie siły zbrojne potrzebują bardziej niż kiedykolwiek skutecznej broni i amunicji. Nawet podana uroczyście na srebrnej tacy perspektywa na status kandydata do UE nie jest jeszcze środkiem ratującym życie" – pisał "FAZ".
"Ten wyczekiwany przez Kijów i bez wątpienia ważny znak, to nagroda dla ofiary ataku. Także rozszerzenia UE nie były w pierwszej linii wyniki reform i spełnienia kryteriów – ale sygnałami: Należycie do nas! I tak jest także teraz. Nasze wartości są atakowane, Ukraińcy walczą i umierają za nas" – dodał dziennik.
Czytaj też: Ukraina do Unii? Nieoficjalne doniesienia