Zadzwonił na 112 i kłamał. 33‑letni Ukrainiec deportowany z Polski
33-letni obywatel Ukrainy został deportowany po tym jak zgłosił fałszywy alarm bombowy w Warszawie. Mężczyzna usłyszał zarzut i ma zakaz wjazdu do Polski na siedem lat.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do incydentu? Kilka dni temu w Warszawie, mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy, informując o bombie w jednym z hosteli. Alarm okazał się fałszywy.
- Jakie były konsekwencje dla sprawcy? 33-letni obywatel Ukrainy został zatrzymany, usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu bombowego i deportowany.
- Jakie są dalsze działania? Mężczyzna ma zakaz wjazdu do Polski na siedem lat.
Zgłosił alarm bombowy w Warszawie
Kilka dni temu wolscy policjanci otrzymali zgłoszenie o podłożonej bombie w jednym z warszawskich hosteli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samoloty zderzyły się w powietrzu we Francji. Świadek wszystko nagrał
Po szybkim ustaleniu, że alarm był fałszywy, funkcjonariusze zidentyfikowali i zatrzymali sprawcę. Był nim 33-letni obywatel Ukrainy, który zadzwonił na numer alarmowy.
Jakie zarzuty usłyszał podejrzany?
W prokuraturze mężczyzna usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu bombowego. Następnie został przekazany Straży Granicznej w Warszawie, która odprowadziła go do granicy.
Tam został przekazany ukraińskim służbom granicznym. - Ma zakaz wjazdu do Polski na siedem lat - przekazała nadkom. Marta Sulowska z wolskiej policji.
Fałszywy alarm bombowy. Jakie są konsekwencje prawne?
W Polsce zgłoszenie fałszywego alarmu bombowego jest traktowane jako poważne przestępstwo i podlega surowym karom. Sprawcy grozi nawet 8 lat więzienia.
Dodatkowo sąd może nałożyć obowiązek pokrycia wydatków związanych z ewakuacją ludzi, działaniami policji, straży pożarnej czy pogotowia. Koszty te mogą wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Takiej fali deportacji z Polski nie było od dekad