Niemiecka prasa: Scholz powinien zawieźć Ukrainie broń

Niemieckie gazety komentują doniesienia o planowanej wizycie kanclerza Olafa Scholza w Kijowie, do której ma dojść jeszcze w czerwcu. Wraz z nim do Ukrainy wybiera się także prezydent Francji Emmanuel Macron.

Emmanuel Macron i Olaf Scholz wybierają się do Ukrainy
Emmanuel Macron i Olaf Scholz wybierają się do Ukrainy
Źródło zdjęć: © Getty | Sean Gallup

13.06.2022 | aktual.: 13.06.2022 10:19

Niemieckie media skupiają się na swoim kanclerzu. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) ocenia, że "jeżeli kanclerz chce teraz jechać na Ukrainę, to właściwie musi pojechać kilkoma pociągami specjalnymi i najlepiej od razu udać się na front. "Bowiem ukraińskie siły zbrojne potrzebują bardziej niż kiedykolwiek skutecznej broni i amunicji. Nawet podana uroczyście na srebrnej tacy perspektywa na status kandydata do UE nie jest jeszcze środkiem ratującym życie" – pisze "FAZ".

"Ten wyczekiwany przez Kijów i bez wątpienia ważny znak, to nagroda dla ofiary ataku. Także rozszerzenia UE nie były w pierwszej linii wyniki reform i spełnienia kryteriów – ale sygnałami: Należycie do nas! I tak jest także teraz. Nasze wartości są atakowane, Ukraińcy walczą i umierają za nas" – dodaje dziennik.

Harmonogram dostaw broni

Regionalna gazeta "Maerkische Oderzeitung" z Brandenburgii pisze, że zarówno w Kijowie, jak i w Moskwie poddawano ocenie to, że Olaf Scholz w ostatnim czasie "latał wszędzie tylko nie na Ukrainę". "Teraz Olaf Scholz chce zapewne mieć wspólny występ z premierem Włoch i prezydentem Francji. To dobry pomysł, biorąc pod uwagę to, co zepsuto w przeszłości. Można by było wysłać mocny sygnał w stronę Kremla, a równocześnie trzeźwo porozmawiać o tym, czego Ukraina może oczekiwać od UE, a UE od Ukrainy" – ocenia dziennik.

Dodaje, że Scholz "z pewnością zbyt długo czekał z podróżą" do Kijowa. "Teraz ma szanse odegrać silną rolę" – konkluduje.

W ocenie dziennika "Frankfurter Rundschau" wizyta Olafa Scholza w Kijowie powinna być jasnym sygnałem, który byłby tym mocniejszy, gdyby w podróży tej towarzyszyli mu faktycznie prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Włoch Mario Draghi.

"Socjaldemokrata powinien też sprostać własnym wymaganym i spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim nie tylko po to, by zrobić zdjęcie, ale porozmawiać z nim o wielu konkretnych rzeczach" – pisze "Frankfurter Rundschau".

Według gazety kanclerz powinien "ostatecznie wyjaśnić wszystkie punkty sporne między nim a Kijowem, przedstawiając harmonogram, kiedy Niemcy, zgodnie z zapowiedzią, dostarczą broń i jaką". "W ten sposób Scholz może uciszyć uciążliwą i małostkową debatę na przykład o liczbie gotowych do dostawy wozów bojowych typu Marder i pozbyć się zarzutu, że jest hamulcowym" – pisze "Frankfurter Rundschau".

Nadzieje Ukrainy

Z kolei "Mitteldeutsche Zeitung" z Halle zauważa, że parę spraw pasuje do doniesień o planowanej wizycie Scholza w Kijowie. "Pierwsze wozy bojowe piechoty typu Marder, o które pilnie prosi Ukraina, wydają się naprawione i gotowe do użycia. Scholz zaś zapewnił właśnie w trakcie podróży do krajów Bałkanów Zachodnich, że będzie zabiegał w UE także na rzecz spełnienia ich życzeń, dotyczących przyjęcia do Unii" – pisze dziennik z Halle.

"Może to mieć decydujące znaczenie dla tego, by kraje takie jak Austria zrezygnowały ze sprzeciwu w sprawie przyznania Ukrainie statusu kandydata na szczycie UE za dwa tygodnie" – wskazuje dziennik z Halle. Jeżeli tak się stanie, to czekanie Scholza z wizytą w Kijowie się opłaci.

"Jedno na pewno się nie wydarzy: podróż Scholza, Macrona i Draghiego nie zakończy wojny" – ocenia.

Także gazeta "Suedkurier" z Konstancji pisze, że wspólna podróż Scholza, Macrona i Draghiego do Kijowa "może uciszyć wielu krytyków kanclerza w kraju i zagranicą, bo usuwa nie tylko wątpliwości, co do solidarności z napadniętą Ukraina, ale i obawę przed samodzielnymi działaniami Niemiec. Warunkiem jest to, że ta trójka nie przyjedzie z pustymi rękami" – ocenia gazeta.

"Gospodarze nie pozostawiają wątpliwości, jakie nadzieje wiążą z tą wizytą: Ukraina czeka do dziś na broń, którą obiecały Niemcy. Także w sprawie unijnej perspektywy oczekiwania rosną z dnia nadzień. Do tej pory Scholz kluczył w obu tych sprawach. Najpóźniej w Kijowie musi się określić" – pisze "Suedkurier".

Źródło artykułu:Deutsche Welle
niemcyfrancjawojna w Ukrainie
Wybrane dla Ciebie