Biejat o Szejnie: Na jego miejscu podałabym się do dymisji
- Ja na miejscu pana ministra podałabym się do dymisji - powiedziała Magdalena Biejat, odnosząc się do wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny. - Nie ma sensu tego przedłużać - podkreśliła.
- Magdalena Biejat w rozmowie z TVN24 przekazała, że na miejscu wiceministra Andrzeja Szejny podałaby się do dymisji z powodu narastających kontrowersji.
- Wirtualna Polska ustaliła, że Szejna wielokrotnie był nietrzeźwy podczas pracy poselskiej.
- Wiceszef MSZ poinformował w oświadczeniu o problemie alkoholowym, podając, że dzięki wsparciu rodziny i specjalistów "odzyskał kontrolę nad zdrowiem".
- Uważam, że tę sprawę należało szybciej przeciąć, że powinno się ją teraz przeciąć, nie rozstrzygając o winie czy braku winy ministra Szejny, bo nie o to tutaj chodzi - mówiła Magdalena Biejat w środę na antenie TVN24. - Chodzi o narastające kontrowersje wokół pana ministra, którego pracę merytoryczną ja absolutnie doceniam, wiem, że jest dobrym wiceministrem, natomiast w tej sytuacji uważam, że nie ma sensu tego przedłużać - dodała.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna wielokrotnie był nietrzeźwy w Sejmie oraz podczas pracy poselskiej. Polityk ma dostęp do informacji o klauzuli "ściśle tajne".
Wiceminister w przekazanym WP oświadczeniu w kontekście choroby alkoholowej informuje, że "odzyskał kontrolę nad zdrowiem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tarcia w koalicji. "Jest kampania wyborcza, są emocje"
"Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół, a w szczególności dr. Bohdana Woronowicza i dr Doroty Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam. Wszystkim, którzy udzielili mi wsparcia, serdecznie dziękuję" - podał w oświadczeniu przekazanym WP za pośrednictwem rzecznika Nowej Lewicy Andrzej Szejna. Polityk upublicznił je też następnego dnia, we wtorek rano, w mediach społecznościowych.
Biejat: Już któryś dzień rozmawiamy o problemach ministra Szejny
Magdalena Biejat, zapytana na antenie TVN24, czy rekomendując Andrzeja Szejnę na wiceszefa polskiej dyplomacji, Lewica wiedziała, że mierzył się on z problemem alkoholowym, przekazała: - Ja na pewno wiedziałam, choć nie byłam wtedy w Nowej Lewicy, nie rekomendowałam go. Jako osoba należąca do władz klubu wspierałam go w tym leczeniu w zeszłej kadencji, zachęcaliśmy go do tego i wiem, że się leczył.
Dopytywana o to, czy "problem jest problemem zamkniętym", przekazała, że opiera się ona na oświadczeniu Andrzeja Szejny, który przekazuje, że tak jest.
- Ja nie rozstrzygam, czy pan minister ma problem czy nie ma, czy wątpliwości dotyczące kilometrówek są zasadne czy nie, nie jestem ani w służbach, ani w prokuraturze, nie jestem przełożoną pana ministra. Natomiast ja na miejscu pana ministra podałabym się do dymisji w tej sytuacji, dlatego że to jest wysoki urzędnik, wokół którego gromadzą się niepotrzebne kontrowersje, które powinno się wyjaśnić - mówiła Biejat, dodając, że "my dzisiaj już któryś dzień rozmawiamy o problemach ministra Szejny, a w tym czasie nie rozmawiamy o konkretnych sprawach, które załatwiają ministrowie Lewicy".
Odnosząc się do kwestii tego, czemu Włodzimierz Czarzasty dopytywany wcześniej o Szejnę, nie przyznał, jak wygląda sytuacja, przekazała: - Ja uważam, że przede wszystkim to była i jest odpowiedzialność ministra Szejny i cieszę się, że to oświadczenie w końcu się pojawiło - szkoda, że tak późno, ale ważne, że się pojawiło - podała, podkreślając, że to docenia.
Podsumowując, przekazała, że "dobrze by było, gdyby tę sprawę jasno uciąć". - To jest odpowiedzialność ministra Szejny i dlatego ja na jego miejscu podałabym się do dymisji, zajęła się wyjaśnieniem tych spraw, ze względu również na szacunek dla doskonałej roboty, którą wykonują jego koledzy i koleżanki w ministerstwie, a o czym dzisiaj nie rozmawiamy - podkreśliła kandydatka na urząd prezydenta.
Biejat o sondażach: Wyborcy wolą zagłosować na mniejsze zło
W czasie rozmowy Biejat była też pytana o jej ostatnie sondaże wyniki. - Jeśli chodzi o te sondaże, uważam, że niestety jest tak - i to dotyczy również wyborców lewicowych - że tak bardzo obawiają się oni powrotu PiS-u, że wolą zatkać nos i głosować na mniejsze zło, zamiast wybrać zgodnie ze swoimi przekonaniami - przekazała, a na pytanie prowadzącego, czy to Rafał Trzaskowski jest "mniejszym złem", odpowiedziała twierdząco.
Przekazała też, że "bierze odpowiedzialność za to, że do tej pory nie udało się Lewicy dobrze dotrzeć do młodych ludzi" i podkreśliła, że "jej kampania polega w dużej mierze również na tym, żeby nadgonić te zaległości".
- Bardzo mocno inwestujemy w dotarcie do odbiorców w mediach społecznościowych, bo dzisiaj młodzi ludzie i też ludzie w średnim wieku, ludzie w moim wieku, czerpią informacje na temat polityki przede wszystkim właśnie z mediów społecznościowych - powiedziała, oceniając: - Tam nas było do tej pory za mało.
Czytaj też: