Koreańczycy na froncie. Tysiące poległych
"Liczba zabitych i rannych żołnierzy północnokoreańskich w regionie Kurska przekracza 3000" - napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na swoim oficjalnym koncie na Telegramie. Podał również, że istnieje ryzyko, że Korea Północna wyśle dodatkowych żołnierzy i sprzęt wojskowy do armii rosyjskiej w rejonie kurskim.
Prezydent Wołodymyr Zełenski podał w poniedziałkowym komunikacie w mediach społecznościowych, że według oceny Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, generała Oleksandra Syrskiego, w walkach na odcinku kurskim zginęły już 3 tysiące żołnierzy z Korei Północnej. Wojskowi są wysyłani przez reżim Kim Dzong Una, by wspierali rosyjską armię.
Zełenski napisał także, z czym - jego zdaniem - wiąże się obecność wysłanników Kima na froncie wojny Putina. Jak zauważa, wysłanie żołnierzy Pjongjangu niesie ryzyko destabilizacji wokół Półwyspu Koreańskiego oraz w sąsiednich regionach i na pobliskich wodach.
Koreańczycy z Północy na froncie w obwodzie kurskim. Zełenski podał, ilu ich zginęło
Wojska Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej zaczęły angażować się w operacje bojowe u boku sił rosyjskich przy granicy z Ukrainą w listopadzie. Wcześniej Putin osobiście spotykał się z północnokoreańskim dyktatorem, zapewne wówczas uzgadniane były szczegóły porozumienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na początku listopada przywódcy KRLD i Federacji Rosyjskiej ratyfikowali traktat o strategicznym partnerstwie. Zakłada on między innymi, że w razie zagrożenia suwerenności jednej ze stron, z napaścią militarną włącznie, kraje zobowiązują się do pomocy, również militarnej.
Według wojennych ekspertów już ponad 10 tysięcy żołnierzy KRLD zostało wysłanych do wschodniej Rosji. Większość z nich trafiła do obwodu kurskiego.
Czytaj też: Nie może dogonić. Jest nowy sondaż prezydencki
Przeczytaj również: Hołownia o warunkach Romanowskiego. "Łaski nie robi, ma wrócić do Polski"
"Transfer nowoczesnego doświadczenia wojennego i rozprzestrzenianie się technologii wojskowej z Rosji to globalna zagadka. Dla świata cena przywrócenia stabilności jest zawsze znacznie wyższa niż cena skutecznej presji na tych, którzy destabilizują sytuację i niszczą świat" - dodał Zełenski.
Źródło: Telegram/"Business Insider"