Niemal 30 tys. żołnierzy wróci do domów. Pierwsza taka decyzja Kijowa
Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy od wybuchu wojny podjął decyzję w sprawie demobilizacji części żołnierzy. Do domów wrócą wkrótce ci, którzy rozpoczęli służbę wojskową jeszcze w 2021 roku. Ta decyzja będzie dotyczyła niemal 30 tys. osób.
29.11.2023 | aktual.: 29.11.2023 13:08
Od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej agresji ze strony Rosji prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy podjął decyzję o przeprowadzeniu demobilizacji części żołnierzy. Wkrótce ci, którzy rozpoczęli zasadniczą służbę wojskową jeszcze w 2021 roku, mają powrócić do swoich domów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyliczają ukraińskie media, jest to decyzja dotycząca niemal 30 tys. osób, dla których dowództwo ukraińskiej armii musi teraz znaleźć zastępstwo na frontach wojny z Rosją.
To nowy pomysł Kijowa, żeby zaradzić problemowi ucieczki mężczyzn w wieku poborowym za granicę.
Krewni żołnierzy domagali się demobilizacji podczas protestów
W ciągu ostatnich miesięcy na terenie różnych miast Ukrainy, w tym również w Kijowie, miały miejsce protesty krewnych żołnierzy, którzy służyli na froncie najdłużej. Rodziny tych żołnierzy domagały się demobilizacji swoich mężów, ojców i synów, którzy walczą już od ponad 20 miesięcy.
Na razie do domów mają wrócić tylko ci, którzy zostali powołani do zasadniczej służby wojskowej jeszcze przed rosyjską inwazją.
Masową mobilizację rozpoczęto już wiosną 2021 roku
Wiosną 2021 roku, od kwietnia do czerwca, do służby wojskowej powołano ponad 14 tys. osób. Znaleźli się wśród nich żołnierze sił zbrojnych, Gwardii Narodowej czy Straży Granicznej.
Jesienią tego samego roku do wojska powołano kolejne ponad 13 tys. osób. Ich służba miała zakończyć się po 18 miesiącach, a w przypadku osób z wyższym wykształceniem po roku. Jednakże, w lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. W związku z tym ogłoszono stan wojenny i wstrzymano demobilizację.
Zmiany w mobilizacji Ukraińców
Kijów planuje zmienić swoje praktyki poboru do wojska. Jak pisze "The Guardian", "zmiany obejmują korzystanie z komercyjnych firm rekrutacyjnych".
- Niektórzy ludzie boją się - boją się śmierci, boją się strzelać - ale to nie znaczy, że nie mogą angażować się w inne działania. Teraz mamy nowego ministra z nowym podejściem - twierdzi z kolei Ołeksij Daniłow, sekretarz bezpieczeństwa Ukrainy. W piątek Zełenski powiedział, że oczekuje, że ministerstwo ministra obrony Rustema Umierowa "dostarczy mu w tym tygodniu pakiet nowych polityk mobilizacyjnych".
Źródło: "Rzeczpospolita", WP Wiadomości