Atak zimy to czas na ofensywę Rosji. Generał wskazuje, kiedy nastąpi
Atak zimy w Ukrainie sprawia, że do planowanej przez Rosję ofensywy może dojść już niedługo. Gen. Waldemar Skrzypczak prognozuje, że nastąpi do połowy grudnia. - Ukraińcy muszą przejść do strategicznej operacji obronnej. Niech nie myślą o atakach, bo ich na to nie stać - przestrzega w rozmowie z Wirtualną Polską.
27.11.2023 | aktual.: 27.11.2023 21:13
Jesienna aura na froncie w Ukrainie nagle zmieniła się w zimową. Atak śnieżycy daje się mocno we znaki zarówno walczącym Ukraińcom, jak i Rosjanom. Jak podaje Ukraińska Prawda, między innymi na okupowanym Krymie burza zmiotła okopy zbudowane przez rosyjskie siły zbrojne.
Sytuacja komplikuje się też z perspektywy Ukraińców. Choćby dlatego, że ukraińskie służby miały pełne ręce roboty. Silne opady śniegu spowodowały przerwy w dostawie prądu w dziesięciu obwodach.
Atak zimy w Ukrainie to też problem dla ukraińskich wojsk z innego powodu. Im bardziej skuta lodem ziemia, tym większe szanse na to, że Rosja przejdzie do ofensywy, którą eksperci prognozują od tygodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niech Ukraińcy nie myślą o kontrofensywach"
Gen. Waldemar Skrzypczak, były szef Wojsk Lądowych w Polsce, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że obie strony przygotowują się teraz do działań w warunkach zimowych. - Rosjanie w tej chwili jeszcze nie rozpoczęli ofensywy. Na razie przygotowują sobie dogodne pozycje do wyprowadzenia uderzeń na obronę ukraińską - tłumaczy.
Na jakich kierunkach najprawdopodobniej uderzą Rosjanie? - Od północnego wschodu i południowego wschodu w kierunku na Donbas. Dalej na Połtawę, Dnipro, być może do Dniepru - wylicza.
Wojskowy ocenia, że Ukraińcy muszą przejść do strategicznej operacji obronnej. - Niech nie myślą o atakach, kontrofensywach, bo ich na to nie stać. O tym się nie mówi, ale dziennie na froncie ginie około tysiąca żołnierzy ukraińskich. Propaganda ukraińska mówi zaś o stratach rosyjskich, a o swoich nie. A one są porównywalne - mówi.
- Rosjan stać na takie straty, a Ukraińców już dawno nie - dodaje.
"Być może zabraknie im sił i środków na reagowanie"
Maciej Matysiak, pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ocenia z kolei, że pogoda jest niekorzystna dla obu stron konfliktu. - A przede wszystkim bardziej dla tego, kto atakuje. Jeśli jest mokro i wilgotno, wszyscy mają problem. Ale jak skuje lodem, łatwo jechać sprzętem - zaznacza.
- Ukraina ma mniej zasobów, kurczą się coraz bardziej. Trzeba liczyć pieniądze, a co za tym idzie - amunicję. Ukraińcy muszą dokładnie rozważać, na co mogą sobie pozwolić. Być może zabraknie im sił i środków na reagowanie. A Rosjanie będą szli - dodaje.
Ofensywa Rosji? "Do pierwszej połowy grudnia"
Gen. Skrzypczak prognozuje, że w ciągu kilku tygodni warunki wyklarują się na tyle, że nie będzie zamieci śnieżnych i turbulencji pogodowych. - Ziemia będzie skuta lodem i Rosjanie ruszą do ofensywy, uderzą - podkreśla.
- Myślę, że do pierwszej połowy grudnia powinno to nastąpić. Rosjanie już zgromadzili siły do takiego uderzenia, a trzymanie wojska w lesie w warunkach zimowych tylko osłabia morale. Rosjanie więc muszą się spieszyć - dodaje nasz rozmówca.
Płk Matysiak zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Jak zaznacza, zima jest korzystna dla Rosjan, bo mogą uderzać w infrastrukturę krytyczną - głównie energetyczną - i zakłócać jej działanie. - Już teraz zaczęli. Mamy więc oddziaływanie na społeczeństwo, by rozniecać konflikty wewnętrzne - mówi.
Ukraina przygotowuje się do przetrwania zimy
Jak informował brytyjski tygodnik "The Economist", Ukraina - nauczona doświadczeniem poprzedniej zimy, gdy Rosjanie atakowali infrastrukturę energetyczną - przygotowuje się, by przetrwać tegoroczną zimę. Ma w tym pomóc wsparcie innych państw. W Polsce i Rumunii będą przechowywane transformatory wysokiego napięcia, które Ukraińcy zabiorą, gdy będą im potrzebne.
Kijów zamówił też 100 nowych transformatorów, z których połowa ma zostać wyprodukowana w kraju, a połowa zagranicą. Jednak przez powtarzające się ataki na ukraińskie fabryki, niewiele z nich zostało faktycznie wyprodukowanych.
Przypomnijmy, że szkody wyrządzone przez Rosję ubiegłej zimy były ogromne. Według raportu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) w kwietniu 2023 roku moc wytwórcza energii elektrycznej spadła w Ukrainie o 51 proc. w porównaniu z okresem tuż przed inwazją Rosji (luty 2022 rok). Moc wytwórcza energetyki jądrowej spadła natomiast o 44 proc. Ten segment infrastruktury energetycznej odpowiada za największą część ukraińskiej produkcji energii.
"Zima dla Rosji to czas na wzmocnienie"
Prezydent Czech Petr Pavel w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" ocenił, że ta zima będzie na froncie skrajnie trudna, ponieważ znaczna część ukraińskiej infrastruktury została zniszczona. - Będzie ciężka dla ludności, zaś przy wahaniach ze strony krajów, które teraz popierają Ukrainę, poczucie frustracji wzrośnie - powiedział.
Polityk zauważył także, że "zima dla Rosji to czas na wzmocnienie". - Jeśli nie utrzymamy na wysokim poziomie naszego wsparcia dla Ukrainy, przyszły rok będzie jeszcze bardziej korzystny dla Rosji - podsumował Pavel.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski