Zełenski grzmi ws. protestu na granicy. Mocna odpowiedź Kołodziejczaka

Wołodymyr Zełenski grzmi w sprawie protestu na granicy. Chodzi o blokowanie wjazdu do Polski ukraińskiego zboża. - Niech się zajmie swoją polityką w Ukrainie i budową armii - mówi w rozmowie z WP Michał Kołodziejczak, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, komentując jego słowa.

.
.
Źródło zdjęć: © East News
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

- To, co się dzieje na granicy z Polską, nie dotyczy zboża, ale raczej polityki. W pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosją, gdzie nie ustaje ostrzał artylerii wroga, wieści z granicy z Polską brzmią po prostu jak kpina - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, nawiązując do protestów i blokad polskich rolników i przewoźników.

I dalej: - To sytuacja, która każdego dnia pokazuje erozję solidarności. To, co dzieje się na naszej zachodniej granicy - granicy z Polską - nie może być postrzegane jako coś normalnego i zwyczajnego. Potrzebujemy sprawiedliwości, prostej i jasnej.

Mocna reakcja Kołodziejczaka

- Prezydent Zełenski niech się zajmie swoją polityką w Ukrainie i budową armii, którą ma problem zbudować - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Kołodziejczak, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

I dalej: - Niech powie też, czy dostał choć jedną hrywnę z tego zboża, które przyjechało do Polski, przez Polskę, czy wszystko zabrali i wywieźli z Ukrainy oligarchowie.

- Jak jeszcze będzie miał problem z budową tej armii, to niech przyjedzie podstawić autobus pod galerię jakąś w Warszawie i w innym mieście. I niech zabierze (Ukraińców - red.), bo tutaj jego armia chodzi po sklepach u nas w Polsce. I to jest polityka - podkreśla minister Kołodziejczak.

"Wstyd i hańba"

Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce, na swoim profilu na X (dawniej Twitter - red.) napisał: "Zdecydowanie potępiamy wysypanie ukraińskiego zboża przez protestujących w Medyce". "Policja powinna stanowczo reagować i ukarać tych, kto łamie prawo. To także brak szacunku do pracy ukraińskich rolników w warunkach RU agresji, do siebie i innego człowieka. Wstyd i hańba, panowie!" - dodał.

"Blokada granicy polsko-ukraińskiej bez względu na to, jakie hasła jej towarzyszą, nie ma żadnego uzasadnienia" - napisał rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko na Facebooku. "Normalne funkcjonowanie granic lądowych jest bardzo istotne w obliczu rosyjskiej agresji" - dodał.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wezwało polskie władze do dokonania oceny prawnej działań protestujących na granicy rolników, odblokowania jej i podjęcia działań w celu powstrzymania antyukraińskiej retoryki. "Działania polskich protestujących i niektórych radykalnych polskich polityków podważają gospodarkę Ukrainy i jej odporność na rosyjską agresję" - oznajmił rzecznik.

"To kwestia naszego przetrwania"

"Rozsypanie ukraińskiego zboża na torach kolejowych to kolejna prowokacja polityczna mająca na celu podzielenie naszych narodów" - uważa ukraiński wicepremier Ołeksandr Kubrakow.

I dalej: "Od 2 lat ukraińscy rolnicy zbierają zboże w kamizelkach kuloodpornych, pod ostrzałem rakietowym i zagrożeniem minowym (...).To przez Morze Czarne trafia 90 proc. naszego eksportu. To kwestia naszego przetrwania".

"Emocjonalne wypowiedzi nie będą pomagać"

Nedim Useinow, przedstawiciel Rady Koordynacyjnej Światowego Kongresu Tatarów Krymskich w Polsce, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "na pewno bardzo emocjonalne wypowiedzi, na które sobie pozwolił teraz prezydent Zelenski, nie będą pomagać".

Jak dodał, będą one tylko zaogniać ten konflikt, podnosić temperaturę sporu po obydwu stronach, w tym wśród osób, które szczerze solidaryzują się z Ukrainą, szczerze się przyjaźnią.

- Wewnątrz Ukrainy są osoby, które są wdzięczne za pomoc, które pamiętają, które na pewno nie podzielają słów Zełenskiego o erozji solidarności. Którzy po prostu rozumieją, że obydwie strony są teraz zakładnikami sytuacji politycznej. A także zakładnikami operacji informacyjnych, które przygotował i realizuje Kreml w Polsce i w Ukrainie - podkreśla rozmówca WP.

"Błędy popełniają obydwie strony"

Nedim Useinow mówi, że - w jego opinii - na tego typu emocjonalne wypowiedzi jak ta Zełenskiego składa się cały szereg różnych okoliczności. - Między innymi właśnie emocjonalny stan prezydenta, który widzi, co się dzieje na froncie, to wszystko się kumuluje i w efekcie wychodzą różnego rodzaju emocje - dodaje.

- Moim zdaniem to nie są dobre argumenty. Trzeba ten spór załatwić inaczej. Na ten moment to taka "zajawka" dla Warszawy: zobaczcie, jak Kijów będzie z nami rozmawiał, kiedy już naprawdę będziemy dyskutować już o wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej, o wspólnym rynku itd. - ocenia.

Useinow zaznacza jednak, że "błędy popełniają obydwie strony". - My jesteśmy jakby ofiarami tych zagrywek politycznych w sferze informacyjnej Kremla. Jestem przekonany, że Kreml nie tylko ma w tym swój interes, ale i macza w tym palce - steruje, koordynuje w pewien sposób - mówi.

"Zełenski powinien tonować, uspokajać emocje"

- Nie jestem przekonany, że w dobrym interesie rolników jest robić takie niedobre prowokacje na granicy - z tymi plakatami, cytatami. Nie da się tego zbyć. To zostaje, później krąży w internecie w Ukrainie, ludzie na podstawie tego budują sobie opinie. Zełenski reaguje też na te emocje, dostosowuje swój przekaz - wylicza.

I podkreśla: Tak nie powinno się działać. On powinien raczej ten przekaz tonować, uspokajać emocje. Wszyscy rozsądni ludzie bowiem wiedzą, że bez Warszawy, sojusznika, jako hubu, jako społeczeństwa, ale i elit politycznych, Ukraina znalazłby się w tragicznej sytuacji.

- Zachowywanie się na zasadzie, że "my już jesteśmy w Europie i tutaj się kłócimy", tak jak dwóch braci czy dwie siostry się kłócąc, chcąc, żeby rodzic któremuś z nich przyznał rację na podstawie tego, kto bardziej krzyczy, kto głośniej płacze, nie jest dobre - zaznacza rozmówca Wirtualnej Polski.

I dodaje: - Ktoś - i mam tu na myśli Kreml, Władimira Putina - jest bardzo zainteresowany, żeby tak się działo. Żeby nie dążyć do prawdziwego problemu, rozwiązania go, ale żeby ten problem cały czas się zaogniał.

- Żeby ten problem, jak nowotwór, miał jeszcze przerzuty na inne sfery. I bardzo dobrze się to udaje. To wszystko to są techniki operacji informacyjnych, w których Kreml przodował zawsze i próbuje rozgrywać nas po prostu jak dzieci na podwórku - podkreśla Useinow.

Ukraina donosi na Polskę. Reakcja Kijowa na blokadę granicy

- Poinformowaliśmy Komisję Europejską o sytuacji na granicy ukraińsko-polskiej, w szczególności o powstaniu przeszkód w transporcie pasażerskim. To jest niedopuszczalne - powiedziała Olha Stefaniszyna, wicepremier do spraw integracji Ukrainy z Unią Europejską i NATO.

Stefaniszyna w rozmowie z Europejską Prawdą powiedziała, że Komisja Europejska "została poinformowana o sytuacji na granicy z Polską". - Czekamy na wyraźną reakcję partnerów europejskich na blokadę granicy i przywrócenie porządku publicznego na granicy - dodała.

Blokada granicy z Ukrainą

Protesty i blokady na granicy z Ukrainą prowadzone przez polskich rolników i przewoźników rozpoczęły się w listopadzie. Rolnicy protestowali w ten sposób m.in. przeciwko decyzji Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku. W poniedziałek blokady objęły sześć przejść granicznych.

Strona ukraińska oszacowała w niedzielę, że po polskiej stronie blisko 3 tys. ciężarówek utknęło w oczekiwaniu na przekroczenie granicy.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie